sobota, 31 marca 2012

PRIMA APRILIS - PIERWSZE KWIATY


ROZMOWY MAZYKA I UFFA (106 - 110)

106
UFF: Popatrz, oni tak pędzą, jakby byli spóźnieni...
MAZYK: Boże, dobrze, że mi przypomniałeś. Która godzina?... Lecę!

107
UFF: Na wiosnę wszyscy są jakby dla siebie bardziej życzliwi.
MAZYK: Pewnie w zgodzie z przyrodą, która rozpoczyna swoje powielanie. Trudno to robić bez życzliwości.

108
UFF: Wiesz? Wydaje mi się, że jestem bliżej niż dalej...
MAZYK: Do początku, czy do końca?

109
UFF: Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć...
MAZYK: Co tam liczysz?
UFF: Zawsze liczę do dziesięciu, zanim powiem coś ważnego.
MAZYK: No, słucham.
UFF: Nie powiem. Właśnie doszedłem do wniosku, że to nic ważnego.

110
UFF: Widziałem wczoraj spadającą gwiazdę!
MAZYK: Pomyślałeś o czymś?
UFF: Tak. Życzyłem wszystkiego najlepszego ludziom, którzy ją też widzieli.

PRIMA APRILIS - ZNOWU ŚNIEG


POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 238)

DZIEŃ 356 - 10 III
   Bajdole wydało się nagle, że świat ludzi nie jest taki skomplikowany, jak myśli Bajgór. Po prostu w cyklicznym oddechu czasu życie odnawia się co pokolenie - tak jak drzewa, które co roku zrzucają liście, aby je zastąpić innymi. Ale ludzie ze strachu przed nicością, marząc o wieczności, moszczą się w swoim grajdołach, spychając bliźnich. Albo z mozołem budują wielopiętrowe kruche konstrukcje, które i tak kiedyś muszą runąć... To takie skomplikowane?
   Bajdole zrobiło się jasno w głowie, ale i smutno. Przyszedł Bajgór i przepraszając za spóźnienie, zaczął narzekać na komunikację miejską. Klął tak zabawnie, że zaśmiewała się do łez.

ZIEMIA CZEKA







ROZMOWY MAZYKA I UFFA (101 - 105)

101
UFF: Popatrz, ten pies jest tak brzydki, że aż ładny!
MAZYK: Powiedziałeś tak głupio, że aż mądrze...

102
MAZYK: Sąsiadowi ukradli auto. A oszczędzał na nie przez całe życie. O mało nie dostał zawału...
UFF: Mówiłem. Najlepiej nie mieć nic wartościowego.
MAZYK: O, tak. Tobie wystarczy, że masz siebie.

103
UFF: Wiesz, co pomyślałem?
MAZYK: Nie wiem. Skąd mam wiedzieć?
UFF: Wiedza o świecie jest tak wielka jak Mont Everest. Ludzie odłupują go po kawałku, a Mont Everest stoi nienaruszony.

104
UFF: Jak myślisz, Mazyku? Więcej na świecie jest ludzi dobrych czy złych?
MAZYK: Kto tam wie? Granica między nimi jest płynna.

105
UFF: Śniło mi się, że moje PRZEZNACZENIE zażądało łapówki.
MAZYK: Przeznaczenie? Jak wyglądało?
UFF: Dziwnie. Jakoś mgliście. Jakby go w ogóle nie było...
MAZYK: No i co?
UFF: Co miałem robić? Wsadziłem do koperty stówkę i wręczyłem.
MAZYK: Skąd miałeś stówkę?
UFF: Pożyczyłem od ciebie.

piątek, 30 marca 2012

BUDOWA


POWTÓRKA ' "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 237)

DZIEŃ 355 - 9 III
   Bajdoła zaniepokoiła się, bo Bajgór zaczął sprzedawać swoje książki w antykwariacie.
   - Wiesz, doszedłem do wniosku, że powinienem, co jakiś czas, zmieniać je, jak wąż skórę - powiedział, nie mogąc wymyślić innego porównania.
   I Bajdoła spojrzała na niego uważniej.

BEZ PRZEJŚCIA


ROZMOWY MAZYKA I UFFA (96 - 100)

96
UFF: Nie lubisz gołębi? 
MAZYK: Srają mi, za przeproszeniem, na mój balkon i na parapety, jakby były ich... A ty jeszcze je dokarmiasz.
UFF: Jak możesz odmawiać im podstawowych czynności fizjologicznych?

97. 
MUZYK: Tyle razy ci mówiłem, żebyś nie wychylał się tak z okna. Spadniesz...
UFF: Sprawdzam, czy zniknął mi już lęk wysokości.

98
UFF: Co wolisz? Góry czy morze?
MAZYK: Prawdę mówiąc, wolę niziny i stawy rybne.

99
MAZYK: Coś taki wesoły?
UFF: Miałem dzisiaj szczęście. Czuję, że wyminąłem kilka nieszczęść, które czyhały na mnie zupełnie przypadkowo.

100
MAZYK: Wydaje się, że Księżyc jest tak blisko nas...
UFF: I jest taki mały. Można go zasłonić dłonią. 

czwartek, 29 marca 2012

PRZEJŚCIE


POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 236)

DZIEŃ 354 - 8 III
   Podczas czczenia Dnia Kobiet Bajgór usłyszał w barze wynurzenia nowo zaistniałego biznesmena, że majątku nie robi się własnymi rękami. Trzeba mieć ludzi. Powiedział : LUDZI i rozejrzał się po kumplach Bajgóra, którzy siedzieli przy stolikach. Po czterech piwach biznesmen poklepał się po kieszeniach...
   - O, cholera, zapomniałem portfela, skoczę do mojej bryki. Chwileczkę... - powiedział do barmanki Blanki. Skoczył i już się nie pokazał.
   Wściekła barmanka musiała przez jakiś czas lać mniej piwa do kufli, żeby odrobić stratę. Ale Bajgór wyszedł, bo nie lubił być oszukiwany.

HARFA


ROZMOWY MAZYKA I UFFA (91 - 95)

91
UFF: Mazyku, czy twoje sny są kolorowe?
MAZYK: Nie zastanawiałem się... Chyba tak.
UFF: Bo w moich snach ostatnio kolory poszalały. Na przykład Słońce jest niebieskie, drzewa pomarańczowe, a ty żółty jak Chińczyk po żółtaczce.

92
MAZYK: Chyba widziałem cię rano w budce telefonicznej. Ciekawe, gdzie dzwoniłeś?
UFF: Nigdzie nie dzwoniłem. Byłem wściekły i musiałem się wykrzyczeć.

93
MAZYK: Znowu pada!
UFF: Zastanawiałeś się kiedyś, ile w takim deszczu jest kropel?
MAZYK: Nie. Ale chciałbym mieć tyle pieniędzy.
UFF: A ja - tylu przyjaciół...
MAZYK: No wiesz? Ja ci nie wystarczam?

94
UFF: Słuchaj, gdyby skrócić rok o połowę, to ludzie żyliby o połowę dłużej!
MAZYK: Boże święty, ale ty masz pomysły.

95
UFF: Przyznaj się, Mazyku. Złamałeś komuś serce?
MAZYK: Złamałem, ale rękę. I to sobie, spadając ze schodów. Wychodziłem właśnie od pierwszej narzeczonej, która mnie rzuciła.

ZIEMIA CZUWA


środa, 28 marca 2012

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 235)

DZIEŃ 353 - 7 III
   Marcowe słońce z trudem przedzierało się przez chmury, ale Bajdoła z radością pokazała Bajgórowi pierwsze kwiatowe pączki na krzewach.
   - O, w przyrodzie zaczyna się wojna - rzekł Bajgór, przypominając Bajdole, że marzec w starożytnym Rzymie był poświęcony Marsowi, bogowi wojny.

MARCOWE OKNO - 1






ROZMOWY MAZYKA I UFFA (86 - 90)

86
UFF: Och, nareszcie mogę rozprostować kości...
MAZYK: A co robiłeś?
UFF: Zbierałem z chodników dżdżownice po deszczu i zanosiłem je na trawnik.

87
UFF: Jak ty poznajesz, że coś jest piękne?
MAZYK: No, gdy zwracam na coś uwagę. A ty?
UFF: Mnie od piękna bolą oczy i bezwiednie mówię - UFF!

88
MUZYK: Z czego się śmiejesz?
UFF: Pomyślałem, co by się działo na świecie, gdyby słowo JA zamieniono na TY...

89
UFF: Słyszałem, że miałeś burzliwą młodość.
MAZYK: O, tak. Moje najładniejsze poranki zaczynały się już wieczorem.

90
UFF: Jaką książkę zabrałbyś na bezludną wyspę?
MAZYK: Jasne, że "Przypadki Robinsona Kruzoe". A ty?
UFF: Ja - książkę kucharską dla rajskich jaroszy.

wtorek, 27 marca 2012

MARCOWE OKNO - 2






POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 234)

DZIEŃ 352 - 6 III
   Bajdoła i Bajgór poszli na giełdę staroci.
   - Te przedmioty stworzyli ludzie, których już nie ma - mówiła Bajdoła. - Patrz, wszędzie są ślady ludzi: szczerby na szablach, błyszcząca od dotyku klamka, stłuczona szyba w witrażu...
   Szli wzdłuż porozkładanych starych przedmiotów, nieużytecznych, zaśniedziałych, szarych - przygarniętych przez handlarzy czasu i byli zjednoczeni z przeszłością.
   Ale my też jesteśmy śladami ludzi, których już nie ma - zauważył Bajgór.
   Kupił dla Bajdoły dzwonek z urwanym sercem, bo nie wypadało wrócić z takich targów z pustymi rękami.
   Więc wrócili do domu z dzwonkiem i z psem, żłobiąc mikroskopijne ślady na chodniku.

DOM

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (81 - 85)

81
UFF: Wiesz co? Chciałbym, aby niedziela była sobotą, sobota piątkiem, piątek czwartkiem, czwartek środą, środa wtorkiem, wtorek poniedziałkiem, poniedziałek niedzielą...
MAZYK: Ale po co?
UFF: Może wtedy czas stanąłby w miejscu?

82
MAZYK: Co ci się dzisiaj śniło?
UFF: Och, miałem straszny sen. Śniło mi się, że przekopałem się na drugą stronę Ziemi, a tam podziobał mnie pingwin, bo zniszczyłem mu gniazdo!

83
UFF: Chciałeś być kiedyś strażakiem?
MAZYK: O nie! Nigdy nie lubiłem czerwonego koloru.

84
MAZYK: Nieraz wydaje mi się, że rozmawiamy ze sobą jak niewidomy z głuchym o muzyce i o kolorach!
UFF: Ale to właśnie jest interesujące, bo skomplikowane.

85
UFF: Zostałem krwiodawcą!
MAZYK: Ty? Niemożliwe.
UFF: Ugryzł mnie komar i poleciał z moją krwią w sina dal.

poniedziałek, 26 marca 2012

ZIELEŃ

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 233)

DZIEŃ 351 - 5 III
   Bajgór z Bajwodą natknęli się na długą kolejkę stojącą do sławnego uzdrowiciela z Filipin.
   - Patrz, wszyscy chcą żyć jak najdłużej - odkrył Amerykę Bajwoda.
   - Nawet rzeźnicy i nałogowi pijacy - dodał Bajgór i namówiony przez Bajwodę poszedł z nim na tylko jednego do baru "Raj".

BOGACTWO

ROZMOWY MAZYKI I UFFA (76 - 80)

76
MAZYK: Zapamiętaj. Jest tyle światów, ilu jest ludzi.
UFF: To naprawdę nasza kula ziemska musi być ogromna, jeśli to wszystko pomieści. A przecież do tego dochodzą jeszcze światy zwierząt i światy roślin. A bakterie też według ciebie mają swoje światy?
MAZYK: No, nie wiem... Pewnie też mają.

77
UFF: Pójdziemy dzisiaj na dworzec kolejowy?
MAZYK: A po co?
UFF: No, trochę przywitać, trochę pożegnać...

78
UFF: Miałeś kiedyś oszczędności?
MAZYK: O, tak, nawet całkiem duże. Ale pewnego wspaniałego lata stopniały szybko jak bryła lodu wystawiona na słońce.

79
UFF: Maziku, którą wolisz swoją rękę - lewą czy prawą?
MAZYK: Co za pytanie? A ty, co wolisz - noc czy dzień?
UFF: Ja? Wczesny wieczór i późny poranek.

80
MAZYK: Jak te ptaki dzisiaj hałasują.
UFF: Biedactwa, chcą zagłuszyć młoty pneumatyczne z sąsiedniej ulicy...


RESTAURACJA

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 232)

DZIEŃ 350 - 4 III
   - Kiedy byłem dzieckiem - zaczął Bajgór - myślałem, że najlepszym samochodem jest śmieciarka warcząca w niebogłosy. Że najlepszym ojcem jest właściciel sklepu z zabawkami. Że najlepszymi świętymi są ci, których namalowano w kościele. Że najlepszym zwierzęciem jest mysz, bo nie potrafi nikomu zrobić krzywdy. I że najlepszym człowiekiem na świecie jestem ja!
   - A ja, kiedy byłem dzieckiem, chciałam być drzewem, bo drzewo nie musi chodzić do przedszkola - przypomniała sobie Bajdoła.

sobota, 24 marca 2012

WYŚCIG

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (71 - 75)

71
UFF: Kupiłeś nauszniki? Przecież zima się skończyła.
MAZYK: Dla ciebie też kupiłem. Mój sąsiad będzie remontował mieszkanie.

72
MAZYK: Słomiany ogień!
UFF: Ja?
MAZYK: Ty!
UFF: A kto go podpala? Kto?

73
UFF: Nie mam pomysłu na dzisiejszy dzień...
MAZYK: Policz wszystkie pomysły, jakie miałeś do tej pory i wybierz najciekawszy dla mnie.

74
UFF: Nie chcę już lecieć na Księżyc!
MAZYK: A chciałeś?
UFF: Każdy by chciał. Ale dowiedziałem się, że tam prawie nic bym nie ważył. A przecież przytyłem całe dwa kilo i jestem z tego dumny.

75
MAZYK: Co ty tam majstrujesz?
UFF: Usiłuję zrobić nowy pierwiastek.
MAZYK: Oszalałeś? Wszystkie pierwiastki już odkryto!
UFF: Mylisz się. Nie ma jeszcze pierwiastka ZGODY.

KĄTY

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 231)

DZIEŃ 349 - 3 III
   - Chyba się starzeję - powiedziała smutno Bajdoła. - Wypełniłam cały twój kufel guzikami z moich byłych płaszczy, sukienek, spodni i bluzek...
   - Wyrzucę to wszystko na śmietnik i zaraz odmłodniejesz.
   - O nie, guziki mogą się jeszcze przydać.
   - Daruj, pustego kufla nie wyrzucę. Jest bardzo cenny.

WRÓCI ZA ROK!

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (66 - 70)

66
UFF: Spotkałem dzisiaj płaczącą dziewczynkę, zrobiłem swoją najlepszą minę i dostałem burę od jej matki, bo dziecko o mało nie udusiło się ze śmiechu.
MAZYK: Zrób jakąś minę...
UFF: Na ciebie moje miny nie działają.

67
UFF: Gdybyś był rybą, to wolałbyś być rekinem czy śledziem?
MAZYK: Wiadomo, że rekinem.
UFF: A ja wielorybem.
MAZYK: Wieloryb nie jest rybą, tylko ssakiem.
UFF: Nie szkodzi. W wodzie nikt by nie dał mi rady.

68
MAZYK: Co tam niesiesz?
UFF: Nie widzisz? Worek...
MAZYK: Pusty?
UFF: Nie jest pusty. Jest pełny moich jutrzejszych myśli.

69
UFF: Najładniejszym zwierzęciem jest koń?
MAZYK: Tak się przyjęło...
UFF: Więc codziennie powinno się przepędzać stado koni przez to brzydkie miasto. Tak uważam!

70
UFF: Co jest w życiu najważniejsze?
MAZYK: WSZYSTKO!

POMNIK

piątek, 23 marca 2012

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 230)

DZIEŃ 348 - 2 III
   Barmanka Blanka z baru "Raj" wiedziała o Bajgórze prawie wszystko, o wiele więcej od Bajdoły.
   - Za dużo o mnie wiesz - powiedział, kończąc pić piwo.
   - Stary, kup mi niezapominajki i mów dalej. U mnie jak u księdza biskupa sufragana - sapnęła (miała astmę) i nalała sobie setkę wódeczki na koszt Bajgóra.

NIEBO, KOŚCIÓŁ I ZIELEŃ

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (61 - 65)

61
UFF: Boli mnie głowa!
MAZYK: A mnie bolą nogi...
UFF: Jak chcesz, to możemy się zamieniać co jakiś czas.

62
MAZYK: Co robisz?
UFF: Karmnik dla ptaków. Stojący.
MAZYK: A gdzie będzie stał?
UFF: Jak to gdzie? Na środku pokoju. Powiedz, że nie jest ładny...

63
UFF: Idę szukać szczęścia!
MAZYK: Gdzie ty teraz znajdziesz podkowę?

64
UFF: Uff, spadł mi kamień z serca!
MAZYK: Tylko dlaczego na moją nogę?

65
UFF: Widzisz tego kominiarza na dachu?
MAZYK: No, widzę.
UFF: Wczoraj przez niego urwałem swój najładniejszy guzik.

czwartek, 22 marca 2012

ZA PŁOTEM...

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 229)

DZIEŃ 347 - 1 III
   Bajdoła za często myślała o czasie. Najlepiej, gdyby stanął w miejscu, tak jak na fotografiach, które lubiła zbierać. Cała kolekcja wisiała nad tapczanem. Na zdjęciach byli jej chłopcy z przeszłości, ona sama - od niemowlęcia do pięknej panny opalonej na murzyna oraz jedno zdjęcie legitymacyjne Bajgóra, które wybłagała.
   Bajgór nie znosił tej fotograficznej mozaiki, ponieważ chłopcy z przeszłości Bajdoły wydawali mu się przystojniejsi od niego. Co jakiś czas żądał, aby nad tapczanem zawisł jakiś olejny obraz, albo zegar z kukułką, bo Bajdoła była bardzo niepunktualna. Bajgór zresztą też...

EGZEKUCJA

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (56 - 60)

56
MAZYK: Boże, jak ten grajek fałszuje na tej harmonii...
UFF: Biedny. Może go wyrzucili za to z filharmonii. Dam mu grosik, który znalazłem przed sklepem mięsnym.

57
UFF: Mazyku, leciałeś kiedyś samolotem?
MAZYK: No, co ty? Nie jestem ptakiem, żeby latać po niebie... Czemu pytasz?
UFF: Tak tylko. Bo ja dzisiaj w nocy leciałem samolotem do Indii. Niestety wylądowałem w swoim łóżku.

58
MAZYK: Wiedz, że największym wynalazkiem ludzkości jest KOŁO!
UFF: Przecież wystarczyło spojrzeć na horyzont.
MAZYK: Mój drogi, wtedy całą kulę ziemską porastały lasy. Znajdź horyzont w lesie...

59
MAZYK: Kupiłeś zeszyt?
UFF: Będę w nim stawiał kreski, kiedy zrobię dobry uczynek.
MAZYK: O, ale on jakiś cienki!
UFF: Zawsze mogę dokupić następny.

60
UFF: Mazyku, czy ty masz chwile marzeń?
MAZYK: O, tak. Marzę niekiedy, abym mógł wymazać z map wszystkie morza, żeby podróżować suchą stopą.
UFF: No, wiesz? A gdzie będą spływały rzeki?

PŁASZCZYZNY (3)







POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 228)

DZIEŃ 345 - 28 II
   - Siedź i lepiej nic nie mów! - powiedziała Bajdoła wściekła na Bajgóra.
   - Zgadzam się. Milczenie jest szlachetniejszą formą mówienia...
   Bajgór dzisiaj nie miał zamiaru kłócić się z Bajdołą, bo czuł się trochę winny. 

środa, 21 marca 2012

MĘCZEŃSTWO

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (51 - 55)

51
MAZYK: Wiesz, że włożyłeś dwa różne buty?
UFF: O, kurde! Ale dobrze, że nie włożyłem twoich.

52
MAZYK: Słyszałeś? Uchwalają specjalny podatek dla mających nazwisko na literę U...
UFF: Żartujesz!
MAZYK: Chciałbyś, żebym nie żartował. Jak cię znam, chodziłbyś dumny jak paw.
UFF: A wiesz? Ja nigdy nie widziałem pawia. Jedźmy jutro do ZOO...

53
UFF: Mazyku, co byś kupił, gdybyś wygrał milion?
MAZYK: Jasne, że kupiłbym milion nowych kuponów. Jak grać, to grać!

54
UFF: Słyszałem, że na Starym Rynku rozdają za darmo jabłka. Idziemy?
MAZYK: Nie. Na pewno każą za to coś podpisywać. A z tego są potem różne kłopoty.

55
UFF: Jakiś łysy facet zaczepił mnie na ulicy i zażądał tożsamości.
MAZYK: I co, uciekłeś?
UFF: Tak, ale najpierw roześmiałem mu się w twarz, gdy się nachylił... 

CZŁOWIEK

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 227)

DZIEŃ 344 - 27 II
   Bajdoła wyczytała gdzieś, że od urodzenia (a nawet przed) do śmierci (a nawet po) jesteśmy sami na świecie, bo nie da się w żaden sposób połączyć dwóch ludzkich świadomości istnienia. Posmutniała, ponieważ wydawało jej się, że tak wiele wspólnego łączy ją z Bajgórem. Zrobiło jej się zimno i samotnie, łzy napłynęły do oczu i już miała wybuchnąć płaczem, kiedy wpadł Bajgór z biletami na jakiś głupi film...
   Bajdoła długo musiała tłumaczyć, dlaczego dzisiaj nie chce iść do kina. Wreszcie Bajgór podarł bilety i zabrał Bajdołę na oglądanie zachodu słońca, bo niebo tego dnia było bezchmurne.
   I przytuleni do siebie patrzyli, połączeni blaskiem tego samego słońca.

poniedziałek, 19 marca 2012

ŚPIĄCY OLBRZYM

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (46 - 50)

46
UFF: A gdyby tak wyjść poza linię łączącą początek z końcem.
MUZYK: Ciekawe, gdzie byś poszedł?
UFF: Na wieczny spacer po Wesołym Miasteczku.

47
MAZYK: Byłeś u zegarmistrza?
UFF: Byłem. Naprawił nam budzik, ale nie wiedział, czy w Kosmosie są czasy - przeszły, teraźniejszy i przyszły...

48
UFF: To kto z nas dzisiaj jest optymistą?
MAZYK: Ty byłeś wczoraj. Więc dzisiaj - ja.
UFF: No, trudno. Będę pesymistą. Ale pamiętaj, tylko do północy!

49
UFF: Mazyku, gdybyś był wiatrem, wolałbyś pomagać żaglom czy flagom?
MAZYK: Wiatrakom Don Kichota.

50
MAZYK: Posmutniałeś...
UFF: Bo co rano muszę wymazywać z pamięci te fantastyczne sny, jakie miewam, abym chociaż trochę polubił rzeczywistość.

SERCE DRZEWA

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 226)

DZIEŃ 343 - 26 II
   - Co nie może umrzeć, nie może także spać - powiedział niespodziewanie Bajgór. - Wiesz, kto to wymyślił?
   Bajdoła oczywiście nie wiedziała.
   - Fryderyk Chrystian Hebbel w 1856 roku!
   - To straszne - westchnęła Bajdoła. - Przed nami ludzie wiedzieli już wszystko?
   - O, wszystko nie. Na przykład nie wiedzieli, że będziemy o nich mówić.

WSPOMNIENIE LATA

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (41 - 45)

41
MAZYK: Nie za bardzo chce mi się jechać do tego twojego lasu.
UFF: Proszę. Gdy cię jeszcze nie znałem, posadziłem tam drzewo i chciałbym je znaleźć...
MAZYK: Po co?
UFF: Jak to po co? Żeby ci pokazać!

42
UFF: Ale dzisiaj mgła!
MAZYK: Co ci przeszkadza mgła, przecież się widzimy.
UFF: Tak, ale ja chciałem dzisiaj pooglądać uciekający horyzont.

43
UFF: Mam do ciebie prośbę.
MAZYK: Słucham.
UFF: Chciałbym, żebyś mi przypominał w przyszłości, że przykre chwile z przeszłości już naprawdę minęły.

44
UFF: Wczoraj, gdy cię nie było w domu, przyszła do nas WIADOMOŚĆ. Bardzo ładna, długonoga, z kręconymi włosami do pasa...
MAZYK: I co, i co?!
UFF: Niestety, nie była przeznaczona dla nas.

45
UFF: Podobno uczymy się przez całe życie.
MAZYK: Nie podobno, tylko na pewno!
UFF: Ale mam nadzieję, że końcowego egzaminu nie będzie. Bo i po co?

ZAPROSZENIE

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (Odc. 225)

DZIEŃ 342 - 25 II
   - Co ja tu robię? - spytała Bajdoła swojego Anioła Stróża, który, wydawało jej się, stał przy oknie.
   - Nic nie musisz robić. Trwaj... - odpowiedział Anioł, na pewno nie będący Bajgórem.

niedziela, 18 marca 2012

STARE DRZWI

ROZMOWY MAZYKA I UFFA (37 - 40)

37
MAZYK: Mógłbyś mówić jaśniej?
UFF: Och, widzę, że dzisiaj nie masz ochoty na myślenie.

38
MAZYK: Dlaczego kłujesz się szpilką?
UFF: Sprawdzam, czy nie śnię.

39
UFF: Jak myślisz? Ten łysy facet po drugiej stronie ulicy mógłby być naszym przyjacielem czy wrogiem?
MAZYK: Nie mam pojęcia. O, uśmiechnął się...
UFF: Ale do siebie.

40
UFF: Wiesz, co wyczytałem wczoraj?
MAZYK: No?
UFF: Kiedyś obcinano języki za kłamstwa...
MAZYK: To jak oni mogli potem mówić prawdę?

URODA DRZEW