czwartek, 30 czerwca 2016

W GLIWICIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


WRONOTY (549)

- Słyszałam od żuka, że kiedyś się pojedynkowałeś - powiedziała z podziwem mrówka.
- A tak, dawno. Z takim jednym jeżem-głupkiem, który twierdził, że jest mądrzejszy ode mnie - odparł jeż.
- Kto wygrał?...
- Nikt. Ale też nikt nie przegrał...

NIEBO


HALO... (1245)

- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Za długo zamykasz oczy podczas mrugania...

WOLNE KACZKI


LISTY - odc. 12 - K O N I E C

   Do miasta dowiozła go ciężarówka z żywymi kaczkami, jadącymi w ostatnią podróż. Przez całą drogę hałasowały niemiłosiernie.
   Wysiadł na Rynku, zapłacił dwadzieścia złotych i dźwigając ciężką walizkę, powoli poszedł w stronę domu. Był zły, ale spokojny.
   - Głupi Okołokułak! Wymyślił, dureń! - powtarzał co jakiś czas.
   Na schodach przystanął i wyjął klucze. Spojrzał na swoje drzwi. Wisiała kartka, przypięta pineską. Jak zahipnotyzowany podszedł do niej. Przeczytał:
   DĘBSKI ZA CHWILĘ DOSTANIESZ ZA SWOJE!...
   Odręcznie napisane, jakby znajomym charakterem pisma.
   Czuł, że ktoś jest za tymi drzwiami. Zdrętwiałe nogi nie uciekały. We mgle zmęczenia ciekawe oczekiwanie pytało:
   - Kto?... Za co, na miłość boską?...
   Drzwi same otwierały się powoli. Ktoś za nimi śmiał się dziwnie...
   - Dębski, wchodź! - usłyszał przytłumiony głos. - Pogadamy... Przypomnij sobie, co zrobiłeś siódmego lipca równo dwadzieścia lat temu... Przypomnij... Nie uciekaj, bo od tego nie uciekniesz...
   Dębski nie miał zamiaru uciekać. Bo dokąd?... Szukał w pamięci. Pustka. Nie wiedział, co wydarzyło się siódmego lipca, dwadzieścia lat temu.
   Pchnął drzwi i przekroczył próg. Zamknął oczy, otworzył...
   Nikogo nie było!
   Tylko firanka powiewała w otwartym oknie, które - był pewien - zamknął przed wyjazdem.

K O N I E C
   


  

  



KORZEŃ


JAK - wiersz z tomu "Kropla"

Przyczłapał zza krat
jak
o sierści brunatnej i długiej
i zapytał:
jak żyć
na tym nieludzkim świecie

Jak?!




PRZYJAŹŃ


POWRÓT BAJGÓRA (840)

BAJDOŁA: Ciężko mi na duszy.
BAJGÓR: Twoja dusza nie takie ciężary potrafi udźwignąć...

Z MOJEGO OKNA


środa, 29 czerwca 2016

W BARZE (821)

- Wczoraj tu na pana miejscu siedział jeden gość i gadał, że rzeczywistość jest złudzeniem - powiedział barman na powitanie.
- Albo złudzenie jest rzeczywistością - dodałem.

UFO


PYTANIA I ODPOWIEDZI (706)

- Tato, naprawdę znałeś wszystkich bogów greckich?
- Osobiście nie...

DOM W GLIWICACH


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (78)

Poznam uczciwego i pracowitego kowala, w celach matrymonialnych ewentualnie! Ewa Kiszkis, tel.: 7777876555345

ZMIERZCH


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 187

STOLICA
Uciążliwe miejsce do życia dla ludzi sukcesu.

STOPA
Stale podnoszona, może kiedyś sięgnie głowy.

STOPIEŃ
Ciekawość - pierwszy stopień do piekła. Niektórzy twierdzą, że do nieba.

STRACH
Ma wielkie oczy. Nie wystarczy je zamknąć.

STRES
Źle wpływa na trawienie. Polecamy rewelacyjne pastylki STRESMAN. Przed użyciem skontaktuj się z lekarzem pierwszego kontaktu lub z farmaceutką (najlepiej)...

STRESZCZENIA
Ulubiona lektura gimnazjalistów.

c.d.n.


W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


WRONOTY (548)

- Szukałeś kiedyś sensu istnienia? - spytała mrówka jeża.
- Tak, ale zgubiłem wtedy rozsądek - odparł jeż.

NIEBO


HALO... (1244)

- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Grawitacja mnie wczoraj opuściła...
- Trzeba było tyle nie pić...

STRAŻNIK NIEBA


LISTY - odc. 11

   Cztery dni później jechali rozklekotanym willysem drogą E-45 i wdychali kurz. Dębski zamknął oczy, starając wyobrazić sobie, że siedzi w barze i pije zimne piwo z pianką.
   - Zarobimy kupę forsy! - krzyczał Okołokułak. - Cieszysz się?
   - Nie! - odkrzyknął Dębski.
   - Dlaczego?!...
   - Bo nie! Forsa mi niepotrzebna. Nie gram już w pokera...
   - Odkupisz sobie zakład i dasz kopa Zielińskiemu!...
   Silnik zaczął stękać i po chwili stanęli na poboczu.
   - Cholera jasna! - zaklął Okołokułak.
   Wygramolili się z samochodu. Okołokułak podniósł maskę. Dębski siadł w rowie, spytał:
   - Masz papierosa? Z tego wszystkiego zapomniałem kupić.
   - A ty zapomniałeś, że ja nie palę. Nigdy nie paliłem!... Rzuć to, będziesz wyglądał jak człowiek, a nie jak patyk - powiedział Okołokułak, grzebiąc w silniku i dolewając jakiś płyn. - Zagrzał się nasz czołg, musi ostygnąć. Odpoczniemy. - Zostawił otwartą maskę i usiadł obok Dębskiego. Sapnął... 
   - Słuchaj, Dębski, powiedz mi, bo mnie gryzie od początku... Co było w tym liście? W tym, co go podarłeś!... Masz jakieś kłopoty? Powiedz staremu kumplowi, może ci pomogę...
   Dębski spojrzał podejrzliwie na Okołokułaka i nagle wszystko stało się dla niego jasne. Wstał powoli.
   - To ty pisałeś te anonimy!...
   - Czyś ty zwariował?Jakie anonimy?!...
   Okołokułak próbował też wstać, ale przeszkadzał mu brzuch i zrezygnował.
   - To jasne jak słońce - powiedział Dębski. - Chciałeś mnie po prostu zmusić do tej idiotycznej eskapady. To ma być mój ratunek? To?! - wskazał na odpoczywającego willysa. - Wiesz, gdzie mam twój wiejski interes?! Wiesz?!...
   Podskoczył do auta, wyciągnął swoją walizkę i bez słowa wyszedł na drogę.
   - Dębski! - zawołał Okołokułak. - Przestań się wygłupiać! Mam wstręt do pisania. Nienawidzę pisać listów! W życiu może napisałem ze dwa listy do siostry... Słyszysz?!... Wracaj! Nie zostawiaj mnie samego... I gdzie pójdziesz? Zieliński cię nie przyjmie...
   Ale Dębski był już daleko i nie słyszał ostatnich słów. Przeszedł na drugą stronę drogi i nie oglądając się, zniknął za zakrętem...

c.d.n.






  

POLA


KOLORY (dla Bożeny Kuszilek) - wiersz z tomu "Kropla"

Tylko na całe życie
dostaliśmy w darze
od boskiej tęczy
kolory
metafizycznie fizyczne

Malowany świat
nieistniejący
w ciemności Kosmosu

Wielki Nieśmiertelny Daltonista
nie chciał
tego szczęścia dla siebie


W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


POWRÓT BAJGÓRA (839)

BAJGÓR: Nie nudzisz się ze mną?
BAJDOŁA: Nieraz się nudzę. Ale staram się o tym nie myśleć...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (820)

- Nie ciągnie pana nieraz, żeby upić się porządnie? - spytałem barmana, po długim namyśle.
- Nie. Jestem za dobrym obserwatorem - odparł.

ZAKAZ...


PYTANIA I ODPOWIEDZI (705)

- Tato, gdyby nie wynaleziono koła, to co?
- To jeździlibyśmy dzisiaj tylko na sankach. Nawet latem...

MIASTO


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (77)

Uczę chodzenia prosto! Janusz Aliński, ul. Zygmunta 12/11 (wieczorem)

DOM W GLIWICACH


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 186

STARSZAKI
Najważniejsze w przedszkolu.

START
Nadzieja na zwycięstwo.

STATYSTYKA
Bez niej nie wiedzielibyśmy, jaka jest średnia krajowa.

STAW
Koniecznie ze Złotą Rybką (patrz).

STĄD
Dotąd.

STER
- Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem! (Adam Mickiewicz)

STO
Dużo dla biedaków, mało dla bogaczy.

c.d.n.


LATO


WRONOTY (547)

- Jeżu, jak to dobrze, że istniejemy! - westchnęła mrówka.
- Jesteś tego pewna? - spytał jeż.

NIEBO



HALO... (1243)

- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Nie zostaniesz ukarany tylko dlatego, że i tak się po tym nie poprawisz...

TKANINA


wtorek, 28 czerwca 2016

LISTY - odc. 10

   Okołokułak wstał i sprawdził, czy z willysem wszystko w porządku. Nie było przy nim alarmu. Jakiś malec pisał coś palcem na burcie.
   - E, zostaw! - huknął Okołokułak z okna. Chłopak powoli odszedł od auta, nie patrząc nawet na wołającego.
   Okołokułak zatarł ręce.
   - Patrz! To się dobrze składa właściwie. Nie ma co. Biorę cię do siebie. Potrzebuję wspólnika.
   - Jestem goły, szefie...
   - Nie szkodzi, wzbogacę cię trochę... Starego kumpla nie zostawię w takiej biedzie... Słuchaj, planuję świetny interes...
   - Jaki?...
   - Mam auto? Mam. Mam aparaturę? Mam... No to, zgadnij resztę...
   Okołokułak znowu poklepał się po udach. Usiadł na krześle, które zatrzeszczało.
   - Nie chce mi się dzisiaj zgadywać - powiedział Dębski.
   - Więc słuchaj! Wsiadamy do willysa - Okołokułak wskazał na balkon - i jazda! A dokąd? Na wieś, bracie, robić chłopom zdjęcia... I co ty na to? Jak na lato...
   Dębski milczał.
   - Jak Cyganie, kochany. Wolni, najedzeni wiejskim żarciem. A jakie baby... - kusił Okołokułak.
   - Nie! - powiedział stanowczo Dębski.
   - Co, nie?!...
   Dębski ostentacyjnie położył się na rozgrzebanym łóżku.
   - Ja już w życiu nigdzie nie będę jeździł. Nic z tego. Dziękuję ci za taką pomoc, ale nic z tego... Zapomniałeś chyba, że mam wstręt do wszelkich podróży. Nawet w takim eleganckim aucie jak twoje. Całe życie wędrowałem, szukając dziury w całym, obijając się o ludzi. Mam dosyć przygód i wariactw. Już nigdy więcej!... Chcę spokoju!
   Okołokułak zrobił tragiczną minę.
   - Bój się Boga, Dębski! Co ma piernik do wiatraka? Tu chodzi o interes, o kolosalny interes, a nie o jakieś tam wędrowanie i przygody. Forsa da ci spokój...
   - Nie! - powiedział Dębski, wstał w łóżka, poprawił kołdrę i zaczął chodzić po pokoju. Co chwilę spoglądał na drzwi. Nie były zamknięte na zasuwki, ani nawet na łańcuch. Okołokułak przyjął to jako koniec rozmowy. Podniósł swoje cielsko z krzesła, poprawił koszulę i powiedział:
   - Namyśl się. Przez trzy dni będę mieszkał u siostry. Znasz adres, Czekam, Dębski... Namyśl się. To twój ratunek!
   - Możesz nie czekać...
   - Poczekam. Czołem!...
   Okołokułak wyszedł. Dębski natychmiast zamknął drzwi na zasuwki i założył łańcuch.

c.d.n.
   

   





CZAS


BOSE STOPY (dla Katarzyny Groniec) - wiersz z tomu "Kropla"

Być może Ziemia
jest dla nas łagodniejsza
dzięki bosym stopom kobiet
które ją głaszczą

Rozum tego nie pojmie
Księżyc zazdrosny
nie zrozumie


W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


POWRÓT BAJGÓRA (838)

BAJDOŁA: Śniła mi się bezludna wyspa.
BAJGÓR: Z nami?
BAJDOŁA: Mówię - bezludna. Szczęśliwa bez ludzi...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (819)

- Dawno nie byłem nad morzem. Pojechałbym - oznamił barman.
- Mówił pan kiedyś, że nie umie pływać - przypomniałem sobie.
- Przecież nie ma obowiązku pływania w morzu. Pooglądałbym sobie dziewczyny w bikini - westchnął barman.

PRACA NA WYSOKOŚCIACH


PYTANIA I ODPOWIEDZI (704)

- Tato, mówisz, że ma nie być już klasówek?
- Będą nazywały się inaczej, przypuszczam...

DRZEWO W NIEBIE


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (76)

Wybieram się dookoła świata na hulajnodze. Poszukuję sponsorów. Joanna Liść (18); tel.: 68888886654321

PLATAN


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 185

SREBRO
Ag. Liczba atomowa 47. Mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Mimo tego ludzie wcale nie wolą milczenia.

SSAKI
Po łacinie: MAMMALIA. Gromada najwyżej zorganizowanych kręgowców, stałocieplnych, żyworodnych. Stadnie idą przez świat, na czele z homo sapiens, któremu wydaje się, że jest panem świata.

STALAGMIT
Na dole. Na górze - STALAKTYT. Po połączeniu - STALAGNAT. Kto to spamięta?

STAROŚĆ
Nie radość. Radość, jeśli żyje się na wyspie Bali, w zdrowiu i bez trosk wszelkich.

STAROŻYTNOŚĆ
Chwiejna kolebka naszej cywilizacji (od 4000 r. p.n.e. do 476 r. n.e.)...

c.d.n.


KOPEREK


WRONOTY (546)

- Wyobraź sobie, że wczoraj niepostrzeżenie wślizgnęłam się do teatru - pochwaliła się mrówka.
- Coś ty? - zdziwił się jeż. - I co? Fajnie było?
- E tam, nudno. Ludzie biegali i udawali siebie - zakończyła mrówka i wdrapała się na pniak jeża.

NIEBO



HALO... (1242)

- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Trzęsienia ziemi są karą dla ludzi?
- A karą dla Ziemi są ludzie...

CZERWONA...


LISTY - odc. 9

  - List do pana - powiedział młody listonosz.
   - O, ty listy dostajesz? Szczęśliwy człowiek - wykrzyknął Okołokułak.
   Listonosz ożywił się.
   - I to jeszcze jakie - powiedział uśmiechnięty. - Stary roznosiciel Reguła mówił, że pan, panie Dębski, żony sobie szukasz listownie. Ja też bym tak chciał - roześmiał się, ale natychmiast spoważniał, gdy zobaczył minę Dębskiego.
   - Tak tylko żartowałem. Do widzenia - powiedział listonosz i poszedł.
   - To taki z ciebie kozak?! - Okołokułak klepnął się po udach. - Pokaż, jak taki list wygląda? - Wyciągnął rękę, ale koperta została przedarta i wrzucona do wiadra ze śmieciami.
   - Nie czytasz listów miłosnych? Biedne dziewczyny!...
   Dębski był wściekły.
   - To są moje sprawy, Okołokułak...
   - O, przepraszam. - Grubas spoważniał. - No i co u ciebie, powiedz.
   - Nic. Stara bida. Pracuję u Zielińskiego...
   Okołokułak podskoczył na krześle.
   - U Zielińskiego?! Jak to? Żartujesz...
   - Takie życie - westchnął Dębski. - Przedtem on u mnie, a teraz ja u niego.
   - Ale co się stało?...
   - Nie uwierzysz, ale przegrałem zakład w karty. A miałem karetę! I "Foto-Dębski" stało się "Foto-Zieliński"...
   - Ja się zastrzelę! - zakrzyknął Okołokułak. - Twój chory poker!
   - Diabelski poker! Już więcej nie wezmę kart do rąk. Przysięgłem sobie...
   - No ja myślę. Jak można przegrać swój dorobek w karty? - Okołokułak złapał się za głowę.
   - Tak. Jestem idiotą do kwadratu - powiedział spokojnie Dębski i spojrzał wymownie na zegarek.

c.d.n.


  
 



niedziela, 26 czerwca 2016

W RAJU - wiersz z tomu "Kropla"

Oglądanie raju przez szybę
jest bezpieczne

Wąż nam niegroźny
jabłka nie zerwiemy
grzech pierworodny nie zaistnieje

Nikt nas z tego raju nie wygna
i świat będzie uratowany




Z MOJEGO OKNA


POWRÓT BAJGÓRA (837)

BAJDOŁA: Nudzi mi się!
BAJGÓR: Powiedz to sto razy, to ci może przejdzie...

PRACA WRE...


W BARZE (818)

- Kupiłem kiedyś dawno piękne biurko, bo zamierzałem napisać powieść, która by zatrzęsła literaturą - zwierzył się barman.
- I co? - zaciekawiłem się.
- Stale o tym myślę - odparł barman.

DRZEWO W NIEBIE


PYTANIA I ODPOWIEDZI (703)

- Tato, lubiłeś jeździć na rowerze?
- Lubiłem. Kosztem nauki, niestety. Mógłbym być teraz mądrzejszy i odpowiadać mądrzej na twoje pytania...

IKAR


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (75)

Mam dwa bielety do kina. Oczekuję propozycji! Ewa Rossa (20), tel. 456665431222

KOLORY ZMIERZCHU


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 184

SPOŁECZNY
Czyli niczyj. Kiedyś bardzo popularny.

SPORT
Kiedyś miał być dla zdrowia i dla ducha. Teraz intratny interes.

SPÓDNICA
Główny atrybut kobiet, podkradany przez Szkotów (patrz też: SPODNIE)

SPRAWIEDLIWOŚĆ
Jest tylko wtedy, gdy pływa na oliwie, nieżywej.

SPRÓBOWAĆ
Zawsze warto

SPRZĄTAĆ
Uczyć porządku już w przedszkolu. Przede wszystkim - po sobie.

c.d.n.




ŻÓŁTE


WRONOTY (545)

Słowo NIGDY zastępuj słowem POCZEKAJ!

NIEBO


HALO... (1241)

- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Czy nasz świat jest dla was wielki?
- Jak atom...

MIŁOŚĆ


LISTY - odc. 8


   I przyszedł dzień, kiedy Dębski podarł dwudziesty szósty list. Wszyscy zapomnieli już o deszczu, niebo było bez chmurki. Najwyższy czas, bo zaczął się lipiec i ludzie wyjeżdżali na urlopy. Dębski też by wyjechał, ale Zieliński zamykał zakład dopiero w sierpniu, chciwy na każdy grosz.
   - Rzucę to cholerstwo, zwolnię się! - postanowił o godzinie piątej po południu. Pięć minut potem zapukano do drzwi.
   - Następny! Żeby cię połamało. Nie otwieram. Nie ma mnie w domu - pomyślał.
   - Nie ma mnie w domu! - krzyknął wściekły.
   - Dębski! Nie wygłupiaj się, otwieraj! - usłyszał nieznajomy głos.
   - Nie otwieram! Jestem chory, leżę w łóżku. Dajcie mi spokój!...
   - Co ty, Dębski? Nie poznajesz? To ja, Okołokułak!...
   Okołokułak był starym znajomym z zamierzchłych czasów. Nie widzieli się kilkanaście lat.
   Dębski z wahaniem otworzył drzwi. Były już zaopatrzone w dwa zamki i gruby łańcuch. Okołokułak wtoczył się do mieszkania; ważył przeszło sto kilo. Ucałował z dubeltówki Dębskiego.
   - Złodziei się boisz? Takiś bogaty? - spytał i odsunął kolegę na odległość swoich tłustych rąk. - Rany boskie, jak ty wyglądasz? Naprawdę jesteś chory?
   - Boli mnie żołądek - niechętnie odpowiedział Dębski. Zdjął ręce Okołokułaka z ramion. - Wchodź dalej...
   - No myślę. Chyba nie wyrzucisz starego kumpla. Zmęczony jestem, jak szlag... Przyjechałem specjalnie do ciebie. Samochodem! Kupiłem niedawno. Zobacz, stoi pod domem!...
   Okołokułak popchnął Dębskiego w stronę balkonu. Dębski musiał wyjrzeć. Pod drzewem stało auto terenowe, niemiłosiernie brudne i odrapane z zieleni.
   - Widzisz? - sapnął Okołokułak. - Prawdziwy amerykański, wojskowy, willys! Maszynę ma jak parowóz - kipiał zadowoleniem. Usiadł przy stole. Dębski chodził nerwowo po pokoju. Okołokułak złapał go za rękę i przytrzymał.
   - Coś taki nerwowy? Czekasz na kogoś?...
   - Mówiłem ci, że boli mnie brzuch...
   Rozległo się pukanie do drzwi.
   - A widzisz? Ktoś z wizytą. Chyba nie krępujesz się starym kumplem?...
   Dębski niechętnie otworzył, klnąc pod nosem.
   - O, pan listonosz! - zakrzyknął Okołokułak, jakby pierwszy raz w życiu widział listonosza.

c.d.n.

   
   
   

STRAŻNIK ŚNIADANIOWY