poniedziałek, 30 listopada 2015
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 40
SCENA
To często powraca.
Wybrzmiewa muzyka. Stoję sam na wielkiej scenie, w świetle reflektorów. Nie widzę widowni, ale wiem, że sala jest pełna ludzi, z dyrektorem w pierwszym rzędzie; czuje ich wzrok na ciele. W kostiumie klauna mam mówić monolog o życiu wiecznym; czeka przygotowany w głowie. Obok, za kulisami, uśmiecha się do mnie przyjaźnie stary sufler z tekstem w ręku. Muzyka cichnie - teraz ja...
Pustka w głowie. Ani jednego słowa, poza jednym: RATUNKU! Nic nie pamiętam. Zerkam w stronę kulis, nie ma mojego suflera. Cisza. Widownia czeka. Modlę się: NIECH ZNIKNIE, niech to będzie próba generalna bez publiczności. Podnoszę rozpaczliwie ręce, wołam: NICOŚĆ! Rozlegają się gwizdy. Nagle na sali zapala się światło. Oddycham z ulgą. Jest pusto...
MOC - nowy wiersz
Porywom trwania
potrzebna jest
moc
Nie pytam
skąd jest
Nie odpowiadam
na wątpliwości
mocujące się ze mną
Potrwam
dopóki będę
mocno w to wierzył
POWRÓT BAJGÓRA (627)
BAJDOŁA: O, jesteś!
BAJGÓR: A co?
BAJDOŁA: Nic. Przypomniałam sobie o czasie, kiedy cię nie było w moim życiu...
W BARZE (608)
- Dzisiaj byłem na koncercie orkiestry dętej - oznajmiłem barmanowi.
- O! A kiedy to? - spytał barman.
- Jak tutaj szedłem. Grała na Rynku. Bardzo ładnie - wyjaśniłem.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (493)
- Tato, nie było kiedyś Ziemi?
- Nie było.
- To co było w tym miejscu?
- Pustka, która zrodziła Ziemię...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 39
PORTRET
Schodzi co jakiś czas z płótna, siada na moim tapczanie i patrzymy na siebie w błogiej kolorowej pustce, rozumiejąc się bez słów. Pamiętamy. To wystarczy.
Portret z zielonym tłem. Moja osiemnastoletnia twarz, namalowana przez ojca Edwarda, malarza; mam po nim drugie imię, kształt dłoni i wiele cech charakteru.
Twarz jest smutna, zadumana nad niewiadomą dojrzałości, która przyjdzie po egzaminie maturalnym i pierwszych zawirowaniach. Ale w oczach czai się ciekawość jutra.
Zawsze w końcu pyta:
- No i jak ci się powodzi?
Zawsze odpowiadam:
- Tak samo jak tobie. Żyję bez ramy.
I moja osiemnastoletnia twarz wybucha śmiechem, budząc mnie ze snu...
niedziela, 29 listopada 2015
NASZ ŚWIAT - nowy wiersz
Szaleńcza miłość
urodziła nasz świat
niechcący
Swojego
świadectwa urodzenia
nie znajdzie
nigdy
POWRÓT BAJGÓRA (626)
BAJGÓR: To ja już nie wiem...
BAJDOŁA: Jak nie wiesz, to się lepiej w ogóle nie odzywaj...
W BARZE (607)
- Jak się za dużo myśli, można dojść do absurdu - powiedział nagle barman.
- Albo w okolice prawdy - dodałem.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (492)
- Tato, jak mam patrzeć na świat, skoro on jest taki niejasny?
- Najlepiej przez różowe okulary, synu...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 38
MGŁA
Nagle otoczyła mnie mgła - gęsta, lepka, gryząca. Co dziwniejsze, widziałem przez nią przede wszystkim osiągnięcia innych ludzi, ich oszałamiające sukcesy, ich urodę, powodzenie, bogactwo, a nawet nieukrywaną przez nich mądrość.
Była to MGŁA ZAZDROŚCI.
Otoczyła mnie całkowicie, wchodziła do płuc. Byłem nieszczęśliwy w swej niemocy, nijakości. Złe myśli zabiły wszystkie dobre i uśmiechnięte.
Stałem przed ogromną szybą wystawową pełną wspaniałych nieosiągalnych rzeczy i widziałem w jej odbiciu swoją wykrzywioną twarz, pytającą: DLA KOGO TO?
Nagle poczułem muśnięcie czystego powietrza. To zaczął wiać halny wiatr z południa, z moich ukochanych gór, które nigdy nie zazdroszczą równinom, że mają betonowe wieżowce do nieba.
sobota, 28 listopada 2015
POWRÓT BAJGÓRA (625)
BAJDOŁA: Lubisz flamenco?
BAJGÓR: Bardzo.
BAJDOŁA: Jak mi kupisz kwiatka, to ci zatańczę...
W BARZE (606)
- Wczoraj kupiłem sobie linijkę - powiedziałem do barmana.
- O! A po co? - zdziwił się barman.
- Być może zatęskniłem za szkołą - odparłem.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (491)
- Tato, a ja tak będę pytał do końca życia?
- To zależy, czy do końca będziesz ciekawy...
HALO... (1029)
- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Nie mogę znaleźć u siebie instynktu zwierzęcego.
- Znajdź sobie jakiegoś wroga...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 37
PAN I WŁADCA
Jako bliskowschodni pan i władca, może nawet sam król Salomon, miałem siedemset żon i trzysta konkubin - pozbieranych, wyszukanych, zdobytych - z całego ówczesnego świata. Były to szlachetne córki wodzów, najpiękniejsze z najpiękniejszych. Zgrabne, powabne, nadzwyczaj rozbudzone i pożądliwe. Mieszkały w ogromnym białym marmurowym pałacu z wielomilowym ogrodem o wyszukanych drzewach i krzakach, skrywających intymne altanki. Tysięczny kobiecy gwar rozlegał się przez cały dzień, a nawet w nocy...
Co jakiś czas wybierałem sobie jedną, czasem dwie lub kilka i tak żyłem w tym erotycznym szaleństwie, aż do momentu, kiedy reżyser snu nie powiedział mi, że nie jestem żadnym Salomonem, tylko zaopatrzeniowcem haremu, zdanym na kaprysy i łaskę tysiąca znudzonych i wszystkochcących kobiet.
Tyle było mojego...
czwartek, 26 listopada 2015
NIC - nowy wiersz
Nic
rodzi nic
Nie ma
nic do stracenia
Nic a nic
zupełnie nic
Ale wszędzie
go pełno
W BARZE (605)
- O czym pan tak myśli? - spytał mnie barman.
- Że mogłoby być trochę lepiej - odparłem.
- Żeby tylko nie było gorzej - dodał barman.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (490)
- Tato, jak wygląda kowal swojego szczęścia?
- Powiedzmy, że tak jak ja...
HALO... (1028)
- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Nie dzwoń jutro. Mamy niespodziewaną wizytę i święto...
SNY NIEDOBUDZINE - z książki - 36
PRAWDA ABSOLUTNA
Na wiosennej, pachnącej łące, wśród kwiatów i motyli spotkałem PRAWDĘ ABSOLUTNĄ. Jakby tam była zawsze, jakby czekała na mnie od wielu lat. Przestraszyłem się, bo wygladała dziwacznie i nieprawdziwie.
- Co ja z nią zrobię? - pomyślałem. - I tak mi nikt nie uwierzy, że ją mam.
Czytała w moich myślach.
- Nie masz mnie. Nic nie musisz ze mną robić, ja nie po to jestem. Zresztą za chwilę też przestaniesz we mnie wierzyć, bo moją prawdziwą istotą jest ZWĄTPIENIE. Zamknij oczy! - rozkazała.
Zamknąłem.
- Otwórz oczy!...
Otworzyłem. Zamiast wiosennej, ukwieconej łąki był szary betonowy plac, pełen kałuż, a w każdej odbijała się moja twarz. Prawdziwa? Nieprawdziwa?...
W CIEMNOŚCI - nowy wiersz
Lubię noce
W ciemności widzę
myśli bojące się
jasnego dnia
Gadam z nimi
o złudnych kolorach
niepewnych jutra
Tak głośno
że sąsiad za moją ścianą
puka w nią o północy
POWRÓT BAJGÓRA (623)
BAJGÓR: Mam dla ciebie niespodziankę!
BAJDOŁA: O niespodziance się nie mówi, tylko ją się bez słowa daje, mój drogi...
W BARZE (604)
- Smutno - powiedział barman i zamilkł.
- No, smutno - przyznałem.
Milczeliśmy i tylko za moimi plecami było gwarno. Ale umiarkowanie.
PYTANIA I ODPOWIEDZI (489)
- Tato, roboty zastąpią kiedyś ludzi?
- Być może nawet zwierzęta i rośliny, synu...
HALO... (1027)
- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Spotkałem dzisiaj sprawiedliwość, ale była kulawa.
- To sprawka ludzi!...
SNY NIEDOBUDZONE - z książki - 35
PRZEDSZKOLE
Koszmar.
Znowu byłem w przedszkolu, z tymi samymi dziećmi, co kiedyś, wrzeszczącymi i szczypiącymi mnie w tyłek. Jeszcze do tego wróciło to ohydne jedzenie, z codziennym szpinakiem i zupą mleczną, z tranem na deser (ta sama łyżka dla wszystkich).
Najgorsze były comiesięczne przedstawienia, gdzie przebierano mnie za pszczółkę, wróbla czy wiewiórkę, podczas których musiałem wygłaszać jakieś głupoty, jąkając się.
A na przedszkolnym podwórku - wojny, podchody, wybory i bezpardonowa walka o najładniejszą dziewczynkę oraz pani Regina w koku, która na nas krzyczała i kazała bawić się w: gąski do domu, króla Lula, entliczek pentliczek, niedźwiedzia co śpi i budujemy mosty dla pana starosty.
Pamiętam. Potem machała zrezygnowana ręką i czytała w kącie książkę, zapewne o miłości - o miłości, z której potem biorą się dzieci i to wszystko wkoło...
środa, 25 listopada 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)