wtorek, 31 maja 2016

DZIADEK - odc. 11

   
   - Jestem z was bardzo zadowolony - powiedział Dziadek i obrócił się dwa razy na krześle.
   Duduś podszedł bliżej pianina.
   - Tak nam było dobrze - westchnął. - Terenia miała mniej gotowania. Po co Dziadek go przyprowadził?
   - Nie mów. Powinieneś się cieszyć. Masz mniej roboty...
   - Ja roboty się nie boję...
   - Powiedziałem! Jestem  z was bardzo zadowolony. Nie znalazłbym lepszych chłopaków - powiedział dobitnie Dziadek i stuknął w biały klawisz pianina.
   Duduś wygładził perską narzutę na komodzie i znowu westchnął.
   - Do takich wiadomości nie trzeba osobnego człowieka. Ja bym to załatwił przy okazji...
   Dziadek się zniecierpliwił.
   - Ty nie mieszaj się to tego! Ja tu decyduję o wszystkim. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej...
   - Ja to rozumiem. Dziadek decyduje oczywiście - Duduś speszył się, ale nie za bardzo. - Ale chciałbym zapewnić tylko Dziadka, że on to wszystko ssie z palca. Z tym deszczem, chociażby. Żadnego deszczu nie było. Od tygodnia, a może nawet od dwóch, nie padał deszcz. Ani jednej chmurki. Mogę to Dziadkowi przynieść na piśmie z uczędu, z pieczątką.
   - Dla mnie ważne są wiadomości, a nie fakty! - Dziadek się zniecierpliwił. - Ale ty tego nie rozumiesz, może za dużo masz mięśni.
   - Mam - Duduś wypiął pierś. - Fakt, nie rozumiem. Chyba lepiej znać prawdę, nie? Nawet w podstawówce mnie uczyli, że prawda to prawda. Najważniejsza! Dziadek też kiedyś mówił, że świat powinien stać na prawdzie i sprawiedliwości, czy jakoś tak...
   - Mówiłem?... Bo powinien stać! Ale ogólnie, na prawdzie absolutnej i kosmicznej sprawiedliwości. Ty mylisz prawdę z faktami, wiadomości z prawdą, prawdę z wiadomościami...
   - Faktycznie, nic nie rozumiem. To za skomplikowane - bąknął Duduś.
   - Co chcesz? - spytał Dziadek. - Żebym zobaczył ten deszcz, żebym zmókł, żebm się przeziębił, dostał zapalenia płuc i umarł?
   - Co też Dziadek opowiada - oburzył się Duduś.
   Dziadek się rozgadał...
   - Wystarczy mi wiadomość od Pawełka: pada deszcz! Resztę sobie wyobrażam: mokro, chlupocze, woda leje się za kołnierz, koszmar. A ja siedzę sobie w domku, z przyjaznymi ludźmi, z ulubionymi przedmiotami i uczę się grać na pianinie. A na zewnątrz wszyscy mokną...
   Dziadek zamilkł i zamknął oczy. Duduś chciał coś powiedzieć, ale wolał poczekać, aż Dziadek znowu się odezwie.

c.d.n.





  
  
  
 
  
  


  

  

LUSTRO PORZĄDKU SZCZEGÓLNEGO...


NAUKA CHODZENIA - wiersz z tomu "Spacer"

Pamiętam lęk
przed każdym krokiem
żeby nie nadepnąć mrówki

Dobrze że mój Anioł
nauczył mnie latać


PEJZAŻ MAJOWY


POWRÓT BAJGÓRA (810)

BAJDOŁA: Chyba ci rośnie brzuch!
BAJGÓR: To przez te twoje zupy.
BAJDOŁA: Dobrze. Od jutra jesz tylko kanapki z żętycą.
BAJGÓR: Z czym?!
BAJDOŁA: Z żętycą. Odchudza...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (791)

- Nasz kolarz wygrał! - przeczytał w gazecie barman.
- Och, to dobrze - powiedziałem. - Zawsze lepiej, kiedy wygrywa nasz, a nie jakiś obcy...

LUSTRO


PYTANIA I ODPOWIEDZI (676)

- Tato, kto wymyślił kolej?
- Kolejny genialny wynalazca...

CIĘCIE


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (48)

Pocieszę! Bezinteresownie! Tylko w niedziele. Waldemar Zobulski (psycholog z urodzenia), ul. Zygmunta 7/44

OKNO


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 157

PÓŹNO
Lepiej późni niż wcale. Ale nieraz lepsze jest - wcale...

PRACA
Trzeba ją kochać. Jeśli nie - umieramy z nudów.

PRASA
Nie zawsze kłamie, ale nie zawsze mówi prawdę.

PRAWDA
W oczy kole. A poza tym jest: głęboka, absolutna, szczera, gorzka, rzetelna, moralna, życiowa, odwieczna, podstawowa, tischnerowska...

PRETEKST
Każdy pretekst jest dobry, aby przejść uczciwie przez życie.

PRĘDKOŚĆ
A my, z prędkością światła, w nieskończoność!

c.d.n.


W GLIWICACH


WRONOTY (518)

- Lepiej jest wiedzieć, czy nie wiedzieć? - zastanawała się mrówka.
- Lepiej nie wiedzieć wszystkiego, a wiedzieć tylko, kim się jest - odparł jeż, dyskretnie ziewając.

NIEBO


HALO... (1214)

- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Czy pode mna jest jakiś wulkan?
- Sprawdzimy. Zadzwoń jutro...

ODBICIE


poniedziałek, 30 maja 2016

DZIADEK - odc. 10

   Po chwili Duduś wyskoczył z kuchni jak oparzony.
   - Dostałeś? - Pawełek zachichotał.
   - To teraz powiedz, Duduś, co z tym pożarem. I gdzie. Widziałeś ogień? - spytał Dziadek wyraźnie podniecony.
   - Straszny ogień! W sklepie z rowerami. Pełno straży pożarnej. Nie dopuszczali gapiów pawełkowatych. Nie znam szczegółów. Zresztą to do mnie nie należy - powiedział Duduś, dyskretnie masując lewy policzek.
   - Pawełku, dawno nie było pożarów. Mówię wam, kiedyś to była dla miasta atrakcja - powiedział Dziadek i nie wiedzieć czemu, westchnął.
   Pawełek przekartkował notes.
   - Ostatnio... Dwa miesiące temu. Dokładnie 22 lipca, w godzinach od siódmej do piętnastej. Palił się kiosk z gazetami i dwa auta, stojące obok: fiat i mercedes - zakomunikował dumnie Pawełek.
   - He, he! A podpaliła go dziewczynka z zapałkami - wypalił Duduś. - Powinien iść do tego sklepu z rowerami, róg Zgody i Zygmunta. Tam na pewno jeszcze się pali jak talala...
   - Iść, Dziadku? - spytał niechętnie Pawełek.
   Dziadek zatarł ręce.
   - To by mnie interesowało. Wojny, pożary, powodzie, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, tajfuny, gradbicia... Straszne te żywioły. Biedny świat to musi znieść. Idź, kochany Pawełku i dowiedz się wszystkiego dokładnie.
   - A pieczeń po hindusku z rodzynkami? - jęknął Pawełek.
   - Nie przejmuj się, nie zjemy twojej porcji. Zresztą Terenia zbytnio się nie śpieszy. Ewentualnie ci podgrzeje - pocieszył Dziadek, nie patrząc Pawełkowi w oczy. - Widzę, że się bardzo starasz. Dowiedz się dokładnie: ile ofiar, jakie straty materialne, ile jednostek straży pożarnej i temu podobne. Sam wiesz...
   - Dobrze. Powiem, że jestem z prasy. Mam nawet autentyczną legitymację z "Naszego Dnia" - Pawełek westchnął i skierował się w stronę drzwi. - Idę. Ale zaraz wracam, Duduś!
   - Tak, pośpiesz się. I przynieś mi nową krzyżówkę, bo mi się skończyły - powiedział Dziadek.
   - Przepraszam bardzo - Pawełek się zatrzymał. - Krzyżówki przynosi Duduś!
   - Tak, przynoszę. Ale proszę mi wyjaśnić, dlaczego ja. Krzyżówki to wiadomości, a to należy do Pawła - powiedział Duduś.
   - Boże święty - westchnął Dziadek. - Ale to także przedmioty, w jakimś sensie. Kto przyniesie, ten dostanie premię.
   - Jaką? - Duduś i Pawełek spytali jednocześnie.
   - Przyniesie, to zobaczy - zaśmiał się Dziadek.
   - Idź już, kochany Pawełku, bo pożar się skończy i będziesz musiał zmyślać - powiedział Duduś z fałszywym uśmiechem.
   Pawełek udał, że spluwa i wyszedł, delikatnie zamykając drzwi.

c.d.n.
  


  
 

  



BALON U DZIADKA...


ZIARENKA - wiersz z tomu "Spacer"

Znalazłem kiedyś ziarenko prawdy
położyłem na skale
może zakiełkuje?

Znalazłem też ziarenko kłamstwa
położyłem na ziemi
może nie wyrośnie?


STOKROTKI


POWRÓT BAJGÓRA (809)

BAJGÓR; Dzwoni mi w prawym uchu.
BAJDOŁA: A mnie w lewym.
BAJGÓR: Jakiś brak harmonii dzisiaj...

DROGA


W BARZE (790)

- Co pan sądzi o relatywizmie? - spytał barman, odkładając gazetę.
- To zależy od dnia. W parzyste dni jestem za, w nieparzyste, przeciw - odparłem.

Z MOJEGO WSCHODNIEGO OKNA


PYTANIA I ODPOWIEDZI (675)

- Tato, zapisałem się do harcerstwa. Kupisz mi mundurek?
- Na jeden dzień?...

W GLIWICACH - BUDYNEK STRAŻY POŻARNEJ


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (47)

Opowiem o moim ciekawym życiu. Za darmo. Ew. można przynieść alkohol. W czwartki, od godz. 18 do 22. Mateusz Pośpiech, ul. Zygmunta 22/2

KOŚCIÓŁ ŚW. ANTONIEGO W GLIWICACH


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 156

POWOLI
Śpiesz się powoli. Ale bez przesady.

POŻYCZKA
Jedenaste: NIE POŻYCZAJ! Chyba, że nie musisz oddawać.

PÓŁANALFABETA
Lepszy od analfabety: umie albo pisać, albo czytać.

PÓŁKA
Pełna książek wcale nie świadczy o mądrości człowieka.

PÓŁKULA
Zawsze jest nadzieja, że na tej drugiej półkuli jest lepiej.

PÓŁWYSEP
Lądujac na bezludnej wyspie, miejmy zawsze nadzieję, że jest półwyspem.

c.d.n.



W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN...


WRONOTY (517)

- Czy lewa strona mogłaby istnieć bez prawej? - zastanawiał się jeż.
- Nie wiem. Ale ciekawe, czy ty mógłbyś teraz istnieć beze mnie - zaśmiała się mrówka.

NIEBO


HALO... (1213)

- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Dzisiaj Dzień Medytacji! Zastanów się nad swim życiem. Chociaż przez godzinę.
- Mogę podczas pracy?..

PEJZAŻ POLNY


niedziela, 29 maja 2016

DZIADEK - odc. 9


   Nagle rozległo się - JESTEM i do mieszkania wpadł Duduś, wlokąc za sobą słonia na biegunach.
   - Jest już ta pieczeń po hindusku? - spytał głośno, zasapany.
   Dziadek otworzył szeroko oczy, patrząc na słonia z trąbą skierowaną w dół.
   - Nie ma jeszcze! - odkrzyknęła Terenia z kuchni. - Możesz wracać, skąd przybyłeś!
   - Co to jest? - zdziwił się Dziadek.
   - Duduś zwariował. Będzie nam tu urządzał ZOO - drwił Pawełek.
   - Co to jest?! - powtórzył Dziadek. - To ma być parasol?
   - Nie ma parasola,bo na pewno go nigdy nie było! - Duduś zaśmiał się sztucznie. - Za to widziałem wielki pożar, którego Paweł nie raczył zauważyć.
   - Był parasol, nie było żadnego pożaru - Pawełek bił się w pierś.
   - Wymyślił deszcz i parasol... A to jest wspaniały słoń na biegunach. Stał w bramie, to przyniosłem - Duduś siadł na słonia i zaczął się bujać.
   - W naszej bramie? - spytał Dziadek.
   - W naszej...
   - Jaki tam słoń? Prawie zniszczony. Dla małych dzieci do bujania. Ktoś wyrzucił, bo dzieci wyrosły - Pawełek poszarpał słonia za trąbę.
   - Zostaw! - warknął Duduś. - Dobry słoń, można na nim siadać, gdy ktoś się zmęczy. Mękki.
   - Do pianina go nie przystawię. Ale niech zostanie. Będzie jakieś zoologiczne urozmaicenie... Tereniu! Chodź, coś zobaczysz - zawołał Dziadek.
   - Co znowu? - Terenia wyszła z kuchni.
   - Zobacz, jaki ładny słoń. Chcesz go do kuchni? Będzie wszystko do kompletu: pieczeń po hindusku, miseczka hinduska, rodzynki hinduskie z majerankiem i słoń indyjski - Dziadek zaklaskał, ucieszony jak dziecko.
  - Na pewno indyjski? - spytała Terenia, oglądając słonia.
   - On jest afrykański, ma duże uszy - stwierdził Pawełek.
   - Chyba Dziadek wie lepiej, indyjski - Duduś zszedł ze słonia i pogłaskał go czule po głowie.
   - Może być. Postaw go tam, tylko nie porozbijaj naczyć, bo dostaniesz ścierką. Będę mogła na nim siedzieć. Nogi bolą mnie od stania - powiedziała Terenia i wróciła dostojnym krokiem do kuchni.
   - Widzisz?! - Duduś spojrzał tryumfująco na Pawełka i zataszczył słonia do królestwa Tereni, podśpiewując pod nosem Tango Milonga.

c.d.n.




  
 

  


  
  

   

PRACA


NA SPACERZE - wiersz z tomu "Spacer"

Spotkałem feniksa

Pogadaliśmy trochę
o cieple
przeznaczeniu
wytrwałości
fantazji

I każdy poszedł
w swoją stronę -
on wykąpać się w ogniu
ja pod zimny prysznic


MAJOWE POLA


POWRÓT BAJGÓRA (808)

BAJGÓR: Wolisz południe czy północ?
BAJDOŁA: Zależy od mojego nastroju...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (789)

- Wie pan, miałem kiedyś szybki motocykl - wspominał barman.
- O! - zdziwiłem się.
- Ale na szczęście mi go ukradli - dokończył barman.

ZMIERZCH


PYTANIA I ODPOWIEDZI (674)

- Tato, kto wymyślił ortografię?
- Grono uczonych, którzy dbają o naszą poprawność...

RYSUNEK


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (46)

Jestem chamem! I nic nikomu do tego! - Zenon Jaskułka, ul. Zygmunta 85/7

W BESKIDZIE MAŁYM


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 155

POROZUMIENIE
Wymaga użycia rozumu.

PORTFEL
Nie zawsze słucha, kiedy nam życzą, aby był pełny banknotów.

POTOP
Lepiej już nie! Będzie trudno znaleźć drugiego Noego.

POTRZEBA
Jest matką wynalazków. A co z ojcem?

POWIEŚĆ
Powieści-rzeki spłynęły już do morza.

POWIETRZE
Niedługo czyste będzie sprzedawane w słoikach.

c.d.n.


W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


WRONOTY (516)

- Właściwie, co to jest życie? - zastanawiał się jeż, gdy opalał się na pniaku.
- Nie masz innego zmartwienia? - westchnęła mrówka, chowając się w jeżowym cieniu.

NIEBO NA PATYKU


HALO... (1212)

- Halo, Niebo?
- Słucham!
- Nie lubię myśleć o metafizyce.
- Zapewne małeś dobre stopnie z fizyki...

LAS


DZIADEK - odc.8


   Dziadek jakby się zadumał.
   - Tak, niektóre te dzieła rąk ludzkich są starsze ode mnie, a trwają - zagrał połowę gamy. - I będą trwały, dopóki czas ich nie pożre.
   Pawełek kręcił się po pokoju.
   - Trwają! A moje wiadomości? Nie ma ich? Są mniej ważne? To ja będę znosił zegary i parasole...
   - Do przynoszenia wystarczy jeden. Rzeczy rzeczami, ale ja muszę wiedzieć, co dzieje się na świecie szerokim. Nie można tak sobie żyć i nic nie wiedzieć. Trzeba mi jak najwięcej wiadomości. Mój umysł jest spragniony i głodny - Dziadek przerwał na chwilę. - Na świecie trzy miliardy ludzi, a każdy z nich posyła jakieś wiadomości...
   - Przeszło siedem miliardów! - poprawił Pawełek.
   - Boże święty - jęknął Dziadek. - Siedem miliardów? Jak przeszło?
   Pawełek zerknął do notesu.
   - Dokładnie na dzień dzisiejszy: siedem miliardów dwieście czterdzieści pięć milionów sto osiemdziesiąt pięć tysięcy sześćset dwadzieścia jeden - odczytał. - Dusz i ciał...
   - Coś niebywałego! - wykrzyknął Dziadek.
   - Co się stało? - odezwała się Terenia z kuchni.
   - Nic. Wyobraź sobie, że Pawełek policzył wszystkich ludzi na świecie!...
   - No, chyba nie ściągnie ich wszystkich do Dziadka - Terenia zaśmiała się, pierwszy raz dzisiaj.
   - To z gazety - poinformował skromnie Pawełek. - Wydrukowane.
   Westchnął.
   - Więcej przynoszę wiadomości niż Duduś tych gratów. Staram się jak mogę. Oczy i uszy mnie już bolą od patrzenia i słuchania, nogi puchną od chodzenia. Nie narzekam, ale niech mi Dziadek szczerze powie, co jest dla Dziadka ważniejsze: wiadomości, czy te przedmioty?
   Dziadek zachichotał.
   - I jedno i drogie. Zależy jak się spojrzy...
   - Dziadek to jest dyplomata - mrukął Pawełek.
   - To dzięki wiadomościom! Nie tylko twoim. Wiadomości zbieram od urodzenia, jak znaczki pocztowe. Mam ich całe albumy. Z nich czerpię wszelkie nauki dla was, dla waszego pożytku... Tylko na tym cholernym pianinie nie mogę się nauczyć. Twarda sztuka - Dziadek zagrał gamę, prawie do końca. - O, raz wychodzi, raz nie.
   - To tak jak w życiu - powiedział Pawełek poważnie.
   - No, proszę, nauczyłeś się trochę mądrości ode mnie... Tereniu! Zrób nam dobrej herbaty. Może być indyjska, do kompletu! - Dziadek wykrzyknął w stronę kuchni.
   - Będzie po pieczeni! - odpowiedziała Terenia. - Nie mam czterech rąk.
   - Dobrze, dobrze. Po obiedzie, to po obiedzie - mruknął Dziadek. - Będzie z niej kiedyś doskonała żona... 
   Zamknął oczy, jakby przysnął, albo się głęboko zadumał.

c.d.n.
 

  


  
  

   

CIEŃ Z ROŚLINĄ


sobota, 28 maja 2016

NIEWIEDZA - wiersz z tomu "Spacer"

Aby dowiedzieć się
jak głęboka jest
ludzka niewiedza
dokopałem się
z mozołem
na drugą stronę kuli


PRAWDZIWE ODBICIE MW


POWRÓT BAJGÓRA (807)

BAJGÓR: Spotkałem dzisiaj hipokrytę!
BAJDOŁA: I co?
BAJGÓR: Wyśmiałem go i sobie poszedł, może odmieniony, tak jak ten twój wczorajszy cynik...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (788)

- Podobno kiedyś ludzie wierzyli, że płaska Ziemia leży na wielkim żółwiu czy słoniu - powiedział barman.
- Może wtedy faktycznie leżała, kto to sprawdzi? - odrzekłem i zadumałem się nad kieliszkiem brandy.

ZIELEŃ


PYTANIA I ODPOWIEDZI (673)

- Tato, czy wszystkie chmury mają karty pływackie?
- Nie. Tylko chmury burzowe...

W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN


OGŁOSZENIA NAJDROBNIEJSZE (45)

Posiadam dużą ilość kawy ROBUSTA. Oczekuję propozycji. Janusz Kartek, ul. Zygmunta 11/11

piątek, 27 maja 2016

DOM W GLIWICACH


SŁOWNIK ZIELONEGO POJĘCIA - z książki - 154

POLE
Do orania i do popisu. Ale także: obszar, w którym każdemu punktowi przyporządkowuje się pewną wartość określonej wielkości... (z matury)

POLICZEK
Do nastawiania najlepiej mieć jeszcze jeden.

POLITYKA
Narkotyk dla niektórych ambitnych. Uzależnia. Daje władzę, ale też sieje spustoszenie w duszy.

POŁOWA
Nie zawsze, wbrew twierdzeniom, jest równa drugiej połowie.

POŁUDNIE
Tęskni skrycie za północą. Nigdy się nie spotkają.

POMYSŁY
Zrodzone na kamieniu - najlepsze...

c.d.n.


DROGA


WRONOTY (515)

- Wolisz chmury pierzaste czy kłębiaste? - spytał jeż niespodziewanie.
- Wszystko mi jedno. Byle nie były gradowe - odrzekła mrówka.

NIEBO


HALO... (1211)

- Halo, Ziemia?
- Tak, słucham!
- Wczoraj znowu przesadziłeś z piciem.
- Bo mój anioł stróż gdzieś się zawieruszył...

LUSTRO


DZIADEK - odc.7

   
   Po wyjściu Dudusia, Paweł nabrał pewności siebie. Zbliżył się do Dziadka, na wyciągnięcie ręki.
   Ale nagle Duduś wrócił.
   - Tylko niech Dziadek nie słucha, co on na mnie będzie gadał - powiedział.
   - Ktoś przyszedł? - spytała Terenia z kuchni.
   - Nie. To Duduś wrócił. Ale zaraz pójdzie sobie - wyjaśnił Pawełek, oddalając się od Dziadka.
   - Wrócę, wrócę. I przyniosę parasol. Nie ten, to inny! - Duduś wyszedł, znowu trzaskając drzwiami.
   - Skaranie boskie, wchodzą i wychodzą, jak w jakiejś poczekalni - powiedziała Terenia, wystawiając na chwilę głowę.
   Pawełek zbliżył się ponownie do Dziadka.
   - Nie za dużo tych gratów? Jakby to wszystko sprzedać, byłoby dużo pieniędzy. Dziadek mógłby ze mną i Terenią podróżować po świecie. Niedługo otworzą wszystkie granice - powiedział do Dziadka, nie za głośno.
   - Co ty, Pawełku, za głupstwa opowiadasz? - oburzył się Dziadek. - Sprzedać! Zawsze jest czas sprzedać. I gdzie nam podróżować, kiedy wojny na świecie. Ja się już naoglądałem wojen... Tereniu! Pawełek chce sprzedać rzeczy!
   Terenia wyszła z kuchni z dwiema ścierkami.
   - Nie będzie sprzedawania rzeczy. Niech stoją. Jak się sprzeda, to je wyniosą,  Dziadek znowu wyjdzie i wiadomo.
   - No, zgadzam się całkowicie. Jak są, to niech są! Czuję się pewnie wśród rzeczy stworzonych przez ludzi. To magazyny czasu. Ktoś musiał to zrobić, ktoś inny kupił, dotykał, kochał. Teraz są u mnie...Tereniu, mogłabyś zająć się pieczenią po hindusku? Wszyscy są głodni...
   - Tak jest, Dziadku - powiedziała Terenia, nie uśmiechając się i zniknęła w kuchni.

c.d.n.


  


  
  

   



EKOLOGICZNE PORADY


PRZEPAŚĆ - wiersz z tomu "Spacer"

Z przeznaczeniem
nie ma żartów

Trzeba z nim ostrożnie
pod rękę
po cichu
na paluszkach


Może uda się
ominąć wielką przepaść
która czyha na nas
zmieniając miejsca


W GÓRACH - ZAWALIDROGA...


POWRÓT BAJGÓRA (806)

BAJDOŁA: Spotkałam dzisiaj cynika.
BAJGÓR: I co?
BAJDOŁA: Wyśmiałam go i sobie poszedł, może odmieniony...

Z MOJEGO OKNA


W BARZE (787)

- Wie pan? W życiu nie widziałem prawdziwego generała - powiedział barman, mniej więcej o północy.
- To chyba dobrze, wydaje mi się - odrzekłem.
-   Może chodzą po cywilnemu...
- Może...

RYSUNEK


PYTANIA I ODPOWIEDZI (672)

- Tato, należy być dobrym dla wszystkich?
- Tak, ale bez przesady...

DOM W GLIWICACH