poniedziałek, 31 października 2011

JESIENNIE! JAKBY INACZEJ?







ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (Z)

1658
   Najlepiej iść z podniesionym czołem i z tarczą! Ale jeszcze lepiej jeść lody z piękną brunetką w nadmorskiej kawiarni, myśląc o bliskim pokoju z łazienką.

1659
   - Nie zależy mi na zwycięstwie w tym głupim światowym wyścigu. Dlatego chodzę do tyłu! - powiedział rak (nieborak, jak ugryzie, zrobi znak) i wycofał się na bezpieczną pozycję, żeby nie być ugotowanym we wrzątku.

1660
   Zajechał autobus NR 5, ale bez kierowcy...
   - Czy ktoś z państwa potrafi prowadzić? - pytał ktoś ze spieszących się pasażerów.

1661
   Dzik Absur postanowił nagle - nie wiedzieć czemu - zmienić nazwisko, choćby na : Logikus...
   Ale w Urzędzie Miejskim powiedziano mu, że opłata skarbowa za tę zmianę będzie wynosiła majątek zbliżony do majątku Absura.
   I dzik Absur musiał zostać przy swoim nazwisku, dodając od czasu do czasu wyczytane gdzieś "von"...

1662
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Tam-tam!
   - Won!
   - Proszę, zagram cicho...

1663
   - Ale on  brzydki! - zaskrzeczała ropucha, widząc konia arabskiego w galopie. - I o mało mnie, dureń, nie rozdeptał!

1664
   Gwiazda Betlejemska rozbłysła - ni w pięć, ni w dziewięć - w lipcu i zrobił się piekielny chaos. Ludzie zaczęli kupować choinki, odławiać nieletnie karpie i przebierać się za Mikołajów...
   Dopiero oficjalny komunikat odpowiednich czynników powiadomił, że to nie żadna Gwiazda Betlejemska, tylko uszkodzony chiński satelita telekomunikacyjny, który naruszył atmosferę ziemską.

1665
   Dog Maxel zapałał nagłą miłością do dożycy, którą poznał w Internecie. Ale okazało się, że to nie dożyca, ale daleki krewny jakiegoś doży weneckiego, w dodatku oczywiście płci męskiej.

1666
   - Halo!
   - Słucham...
   - Czy to numer 358934?
   - Tak.
   - Na te liczby wygrałem dziesięć milionów w LOTTO i chciałbym panu ofiarować dziesięć procent znaleźnego...

1667
   Lekkosrebrna lisica ukradła dzikusce Absurdzicy kurę, ale na szczęście nic jej nie zrobiła złego, bo kura była z drewna, wyrzeźbiona przez dzika Absura, który w każdą niedzielę był niedzielnym rzeźbiarzem.

1668
   Spotkały się dwa losy.
   - Cześć!
   - Cześć!... Ty u kogo?
   - A u takiego nieudacznika. A ty?
   - Ja gorzej. U mądrującego filozofa, nominowanego nawet do Nagrody Nobla. Nie wyobrażasz sobie, ile z nim roboty...

1669
   - Piętaszku, mógłbyś mi przyprowadzić jakąś ładniejszą kozę? - pytał Robinson Kruzoe.
   - Kiedy one wszystkie jednakowe - odparł Piętaszek
   - No właśnie - jęknął Robinson.

1670
   Przypałętał się do miasta jakiś trubadur ze średniowiecza i zaczął grać na Rynku dziwaczne melodie, do tego fałszując niemiłosiernie. Konsumenci pobliskich kawiarni zadzwonili po straż miejską, która niewydarzonego muzyka zawiozła do Muzeum, gdzie został portierem w Dziale Muzyczno-Słownym.

1671
   To był szczyt bezinteresowności!
   W jednym z krajów półkuli zachodniej wybudowano kilometrowy most, dla samego mostu. Bez dróg dojazdowych. Dla pięknego widoku!

1672
   Dzik Absur poszedł niechcący na mecz piłki nożnej i poprosił kogoś, żeby mu wytłumaczył, o co tu chodzi. Został z trzaskiem wyrzucony przez kibiców ze stadionu, narodowego zresztą!

1673
   - Kto będzie wiosłował? - spytała Ewa Adama, wsiadając do ich łodzi przyszłości.
   - Jak to kto? Ty! Powinnaś już wiedzieć, że mężczyzna będzie zawsze sterował - powiedział Adam. Potknął się, wpadł do wody po szyję i o mało się nie utopił. Uratowała go niechętnie Ewa, aby ratować ludzkość.

1674
   Święty Augustyn z Hippony wyszedł nad afrykański brzeg Morza Śródziemnego, zamoczył ręce w wodzie i zawołał:
   - Boże, co tu się będzie jeszcze działo!

1675
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Honor!
   - Boże święty! Moment. Włożę tylko marynarkę...

1676
   - Kamień spadł mi z serca!
   - No, no. To ty miałeś na sercu kamień? Ale zawsze cię o to podejrzewałem...

1677
   31 października 2011 roku przyszedł na świat siedmiomiliardowy człowiek. A następne miliardy wołają z NICOŚCI:
   - Już niedługo. Przyjdziemy!
   A każdy ze swoim aniołem, niektórzy ze swoim diabełkiem.
    

TAK, ZNOWU DRZEWA!







ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (Y)

1653
   - Sternik wysiadł?... No, teraz popłynę, gdzie będę chciała!
   I łódka-młódka zniknęła w sinej dali, za lepszymi horyzontami i już nie wróciła do sternika.

1654
   Taki sobie obrazek:
   W szklance rozszalała się burza, a burzany szumiały, zupełnie jakby miały w tym jakąś przyjemność...
   Pod wieczór burza ucichła, burzany przestały szumieć; tylko przyjemność tliła się jeszcze, czekając na kolejnego klienta.

1655
   Skończyło się lato, piękne plecy wyjechały do swojego domu i plażowy grajdoł z tęsknoty rozkopał się na śmierć!

1656
   Cierpliwość miała swoje granice, otwierała je albo zamykała, według humoru i ogólnej pogody.

1657
   - Jedynka wygląda jak bat - zauważył Absorudzik. - Dobrze, że w moim domu nikogo się nie bije!
   - W moim też. Za karę muszę tylko zmywać naczynia - powiedział Kosmosek.
   - Ja za karę muszę słuchać ostatnich wierszy napisanych przez ojca - westchnął Absorudzik.



- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

KOMUNIKAT!

ZAPRASZAM NA STRONĘ MOJEGO KOLEGI - JERZEGO BILEWICZA :

http://www.latarnikzfaros.pl/  - proszę kliknąć!

(aforyzmy, wiersze, proza poetycka, opowiadania)

niedziela, 30 października 2011

GLIWICKIE LWY NIE LUBIĄ CHYBA JESIENI



ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (X)

1613
   - Mogę wyjąć te kasztany z ognia. Tylko po co? - powiedział pomocnik ogrodnika i poszedł na piwo, bo właśnie zaczęła się przerwa w pracy.

1614
   Dzik Absur wykosztował się na zasłonę milczenia, ale gadulstwo dzikuski Absurdzicy poradziło sobie z nią w dwa dni.

1615
   Dzięcioł wystukał dziuplę dla jemiołuszki i dostał za to zapewnienie dozgonnego uwielbienia.

1616
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Trzej muszkieterowie!
   - Och, to dobrze. Potrzebuję kogoś do pomocy...

1617
   - Przecież ty jesteś zupełnie bezużyteczny - powiedział owoc do kwiatu.
   - Nie byłoby cię na świecie, gdyby nie kwiaty, głąbie jeden! - odparował kwiat i obrażony zwinął swój kielich.

1618
   Do szuflady pełnej tajemnic zgubiono klucz i była zamknięta do końca świata, a nawet dłużej.

1619
   - Ale wczoraj narozrabiałeś na polanie - przypomniał zając królikowi.
   - No co? Wielkie rzeczy, dałem po nosie tylko lisowi. Wilka nie chciało mi się ruszać - odparł królik.

1620
   Fortuna potoczyła się kołem i wpadła do studni. Nie wiadomo tylko do której...

1621
   - Mnie przynajmniej nie szatkowali! - chwalił się kiszonej kapuście kiszony ogórek.

1622
   - Nauczyciel matematyki mówił coś o jakimś cosinusie... Jak myślisz, co to może być? - pytał Absorudzik Kosmoska.
   - Może to sina kosa? Ale kto widział siną kosę? - odpowiedział Kosmosek pytaniami.
   - Racja. To jakaś kolosalna matematyczna głupota, nikomu niepotrzebna - zakończył Absorudzik.

1623
   Jesienią zielone pojęcie zmienia się w żółte. Do wiosny!

1624
   - Nie chcę być żadnym pokarmem. Chcę skończyć uniwersytet! - krzyknęła rozwielitka, tak ogólnie...


1625
   Dog Maxel przekupił pchłę, aby skoczyła na dzika Absura, ale na drugi dzień wróciła do niego, bo skóra dzika była za gruba.

1626
   - O, struś!
   - Jaki dumny!
   - Jak paw...
   - Komu teraz potrzebne są strusie i pawie pióra? Już prawie nie ma Operetek...

1627
   Dym z komina dziwił się, że po chwili znika.
   - Przecież jestem taki konkretny!

1628
   Minister spraw zagranicznych Wysp Zielonego Przylądka złożył kurtuazyjną wizytę w Krainie Zielonego Przylądka i zaproponował Zieloną Unię, ze wspólną zieloną walutą, ze wspólną flotą i zbliżonym maksymalnie językiem.
   Parlament Krainy Zielonego Pojęcia ogłosi referendum w tej sprawie.

1629
   Truskawka chciała być bardziej słodka i posadziła się obok buraka cukrowego!

1630
   - Och, gdyby nie było mleka, trzeba byłoby go wynaleźć - sapnął z rozkoszą dzik Absur, pijąc już piąty kubek mleka prawie prosto od krowy.

1631
   Spinacz przeleżał całe życie pod stertą papieru i niczego nigdy nie spiął!

1632
   Ile wspaniałych melodii czeka zaklętych w punkcikach nut, które nie zostały jeszcze napisane na pięciolinii!

1633
   Absorudzik wyszedł wieczorem z domu, aby poszukać Kosmoska, ale go nie znalazł, bo już spał. Poszedł więc samotny na wzgórze podziwiać kosmiczny spektakl, z mrugającymi tylko do niego gwiazdami.

1634
   - Wielka mi sztuka jeździć na czterech kołach - zaśmiał się motocykl i śmignął do najbliższego czerwonego światła.

1635
   - W Meksyku faceci noszą tak wysokie kapelusze, że chmury mogą je pucować do połysku - wyczytał dzik Absur w czasopiśmie "Fakty Najprawdziwsze"...

1636
   - Kurde, Ziemia mknie wokół Słońca z niewiarygodną prędkością. Przecież musi mieć jakieś paliwo - pomyślał niedouczony ajent stacji benzynowej w małej mieścinie.

1637
   - Halo, halo!
   - Jakim cudem pan do mnie dzwonisz?! Mam wyłączony telefon...

1638
   Jajo chce być mądrzejsze od kury, kura od koguta, kogut od indyka, a indyk od sierżanta Grzegorza B.

1639
   - Pamiętaj synu, że tylko Telewizja, skandale, najdłuższe nogi świata i pieniądze dają sławę - mówił dzik Absur do Absorudzika. - Ale pamiętaj też, że sława nie daje NIC!

1640
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Jak!
   - Jaki jak?!
   - Normalny, jak...

1641
   Cały ten wielki SENS zamknięty jest w małym atomie helu!

1642
   Kompletne dziwactwo: konik polny zaprzyjaźnił się z trampoliną, która służyła na basenie kąpielowym w ośrodku jeździeckim "Hegemonia"...

1643
   Guliwer spotkał Tomcia Palucha i poszli na wielką wódkę. Tomcio Paluch oczywiście pił z naparstka, ku uciesze gawiedzi. Ale Guliwer dał im wszystkim po mordach.

1644
   Amerykański ziemniak zawędrował do Europy, aby ratować ją od klęski głodu. Potem wrócił do Ameryki jako frytka!

1645
   Najwspanialszy widok: roześmiany Kosmosek bez powodu!

1646
   Latarnik z Faros zszedł na ziemię, aby kupić sobie kilka puszek z sardynkami w oleju i kilo gruszek.
   A latarnia sama świeciła, posłuszna jak zawsze!

1647
   Tymuszek S. wybudował w piaskownicy ogromny zamek. Tak ogromny, że Rada Osiedlowa wyłożyła fundusze na nową piaskownicę.

1648
   Dzik Absur wybierał się na ryby od tygodnia, ale zrobiło mu się żal robaków i wybrał się w końcu na poziomki. Co prawda nie znalazł żadnej, bo była już jesień, ale spotkał w lesie sówkę o nazwisku Mrówka, z którą pogadał o istocie ludzkiej natury w aspekcie dobra i zła.

1649
   Zagubiony włos Michała W. spotkał w windzie resztę głowy (która nie chciała się do niego przyznać) i tak jechali aż na parter, gdzie rozstali się na zawsze!

1650
   W ostatnią niedzielę października CZAS kradnie nam jedną godzinę, aby oddać w ostatnią niedzielę marca.
   - Ciekawe, co on robi z tą godziną przez ten czas - pomyślał dzik Absur, dla którego czas był najmniej ważny.

1651
   - Do wszystkich ktoś dzwoni, a do mnie nikt! - żalił się Kosmosek Absorudzikowi.
   - Przecież nie masz telefonu!
   - No, fakt...
   - Nie przejmuj się. Od takiego dzwonienia na pewno bolą uszy!

1652
   Cezary J. zmartwił się bardzo, kiedy zobaczył, że nitka, którą był połączony z innymi, zerwała się z powodu przyspieszenia społeczeństwa w pogoni za ładem, bogactwem i spokojem.


sobota, 29 października 2011

KOLORY




ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (W)

1580
   Dzik Absur miał jedną największą słabość: stale szukał swojej silnej woli!

1581
   W Wesołym Miasteczku na Diabelskim Kole wszystkie miejsca zajęte, w połowie przez aniołki.

1582
   W szkolnym teatrzyku Kosmosek grał spadającego jesiennego liścia i przed każdym spektaklem Absorudzik malował go na żółto. A wieczorem mama Kosmoska, sówka o nazwisku Mrówka, musiała go myć przez godzinę.
   Ale czego nie robi się dla sztuki?

1583
   Do miasta przywieziono piękną zebrę, aby malarze mogli równo, jak się patrzy, namalować wszystkie zebry na asfalcie. Zebrza modelka długo wspominała tamte chwile, zwłaszcza z młodym, przystojnym malarzem Tomkiem S.

1584
   Dwa skorpiony zmówiły się na śmiertelny pojedynek w samo południe. Ale było tak gorąco, że wybrały życie pod piaskiem pustyni.

1585
   Las spaliłby się do szczętu, gdyby czujny łoś nie zgasił w ostatniej chwili niedopałka papierosa rzuconego przez pijanego traktorzystę Wojciecha A.

1586
   Tylko dzikuska Absurdzica potrafiła podzielić włos na czworo, nawet podczas najbardziej błahej kłótni.

1587
   Niebieska pantera była zadufana w sobie kosmicznie: nie zauważyła nawet, że nie istnieje!

1588
   Absorudzik dostał trójkę z matematyki, ale dodał do niej dwójkę z zeszłego tygodnia i miał piątkę.

1589
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Zbieram makulaturę!
   - Nie czytam gazet! Oglądam telewizor...
   - Zbieram też stare telewizory...

1590
   - Wyobrażasz sobie ludzkość bez koni w średniowieczu, a współczesność bez koni mechanicznych? - pytał siebie wybitny dżokej, wsiadając do najnowszego jaguara.

1591
   Jakiś złośliwy idiota przewiózł mewę śmieszkę w Tatry i nie było jej do śmiechu, kiedy krążyła nad Morskim Okiem. Uratował ją litościwy Kaszub zwiedzający góry, który odwiózł nad Bałtyk całą i zdrową.

1592
   Śruba przekonywała gwoździa o swojej wyższości.
   - Ale mnie jest łatwiej wyrwać i użyć jeszcze raz - wypalił trochę bez przekonania gwóźdź.

1593
   Ciemne chmury przysłoniły Słońce, ale Słońce nawet tego nie zauważyło!

1594
   Absorudzik i Kosmosek grali zawzięcie ze sobą w ping-ponga, ale tak, żeby wygrał przeciwnik.

1595
   Sebastian M. dostał list polecony z pustą kartką. Mogła to być nominacja na ministra kultury i sztuki, ale też i wezwanie do prokuratury w wiadomej dla Sebastiana M. sprawie...

1596
   - O, koniec świata może być mniej bolesny od początku - dumał domorosły prorok Michał W.

1597
   Na Księżycu, jak wiadomo, wszystko jest lżejsze. W przyszłości będzie się tam wysyłało nadmiernych grubasów oraz kolosalnie zadłużone państwa.

1598
   Dzik Absur tego dnia był taki smutny, że przed barem mlecznym poszedł do Wesołego Miasteczka pooglądać się w krzywych lustrach.

1599
   Prawdziwy kalendarz jest tylko jeden, na dnie oceanu; pilnowany przez nieznane ludziom rybie syreny.

1600
   Marnotrawstwo nasion ma dziwną logikę: przetrwają przypadkowe!

1601
   Chciano wybudować podniebny gazociąg, ale stanowczo sprzeciwiły się temu jaskółki i niektóre linie lotnicze.

1602
   - Halo!
   - Słucham...
   - Dzwoniłem do pana wczoraj. A więc kupuję!
   - Co pan kupuje?
   - No, pana działkę nad jeziorem.
   - Nie mam żadnej działki. Ale jak pan ją kupi, to ja chętnie odkupię.

1603
   - Tato, jak powiem A, to potem muszę powiedzieć aż Ż? - pytał Absorudzik.
   - Nie musisz. Wystarczy jak powiesz B - odparł dzik Absur.

1604
   Zegar spóźnił się na ważne spotkanie.
   - No co! Bateria wysiadła...

1605
   Granat poranka wybuchnie za pięć minut. Ile będzie ofiar tego dnia?

1606
   Tatrzański niedźwiedź spotkał na szlaku piękną turystkę Magdę S.
   - Masz cukierka? - spytał.
  Ale przestraszona Magda S. uciekła, zostawiając misiowi torbę z dwiema kanapkami i aparatem cyfrowym, którym potem robił konkursowe zdjęcia gór i innych pięknych turystek.

1607
   Absorudzik dostał długotrwałej czkawki. Kosmosek pokładał się ze śmiechu tak głośno, że przestraszona czkawka uciekła, gdzie pieprz rośnie!

1608
   Czas jest nieubłagany dla ludzkiej skóry, ale skóra też nie lubi wiecznie przypominającego się czasu.

1609
   Jeleń na rykowisku raz namalowany, na zawsze przyniósł mu złą sławę. Może lepsza zła niż żadna?

1610
   Niestety. Wyspa Skarbów była tylko pełna pustych dołów!

1611
   Bogactwa narodów składają się także z biednych mądrali!

1612
   Trwa powolne sklejanie totalnego podzielenia!

czwartek, 27 października 2011

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (V)

1554
   - Najbardziej nie lubię jajecznicy - zagdakała kura.
   - A ja rosołu, makabra! - zapiał kogut i dziobnął sobie w robaka.

1555
   - Cwana ta lisica. Pożyczyła ode mnie szklankę pełną cukru, a oddała sól i to nawet nie za pełną szklankę - żaliła się dzikuska Absurdzica dzikowi Absurowi.
   - Dobrze, że w ogóle coś oddała. Mnie do dzisiaj jest winna pięć złotych, które pożyczyła rok temu, małpa jedna! - odparł Absur.

1556
   A muszka owocówka najbardziej lubiła siadać na kiełbasie!

1557
   - To nieprzyzwoite, żeby inne kobiety nosiły się tak jak ja - powiedziała Ewa R. do swojego faceta, który ją właśnie wnosił na dziesiąte piętro do jej domu, bo znowu zepsuła się winda.

1558
   Wszystkie trutnie wyleciały z ula za królową, oszalałe z miłości. Tylko jeden siadł sobie w kącie i zajadając miód powiedział do siebie:
   - Wiadomo, jak to się skończy!

1559
   Żaglowiec pod pełnymi żaglami spotkał mniejszy żaglowiec i zabrał mu cały wiatr.

1560
   Dzik Absur słyszał, że - za mundurem panny sznurem. Pożyczył więc z Teatru Muzycznego admiralski mundur, włożył go z trudem, ale żadna panna za nim nie poszła. Nawet żadna staruszka.

1561
   - Koszula bliższa ciału - mówiła koszula do ciała. - Ale upierzmy się wreszcie!

1562
   Gołąb pocztowy został zwolniony z pracy, bo pomylił Warszawę z Krakowem, ale przygarnęły go kwiaciarki z Krakowskiego Rynku.

1563
   - Sam jesteś osioł! - krzyknął osioł do wielbłąda, który zajechał mu drogę.

1564
   Największą atrakcją wojewódzkiej wystawy psów był kot Filip, którego goniły wszystkie rasowe psy. I nie dał się złapać, uciekając na okoliczne drzewa.

1565
   - Nie chcę być w żadnej garści - zaprotestował wróbel. - Nawet w bardzo hojnej...

1566
   Tymuszek S. wsiadł na huśtawkę, huśtał się z godzinę, ale potem huśtawka nie chciała razem z nim iść do domu.

1567
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Producent drzwi harmonijkowych...

1568
   Dzik Absur, dzikuska Absurdzica i ich syn Absorudzik usiedli wokół domowego ogniska i długo patrzyli na ogień.
   Bez którego życie byłoby smutne, ciemne i zimne!

1569
   Za oknem - szaruga, deszcz i porywisty wiatr!
   Dom był szczęśliwy, że nie musi wychodzić w taki świat, jak jego pan Michał W.

1570
   Słowik tylko raz występował w Telewizji na żywo. Było tak gorąco od jupiterów, że musiał rozebrać się do rosołu!

1571
   - Chyba będzie koniec świata. Wrzosy zakwitły w maju, a magnolie we wrześniu.

1572
   - Halo!
   - Tak, słucham...
   - Wygrał pan sto tysięcy złotych! Ale musi pan najpierw zadzwonić pod numer, który panu zaraz podam. Koszt połączenia: 4,95 złotych, bez Vatu...

1573
   Bardzo roztargniona Magda S. poszła nad morze witać Słońce, ale okazało się, że to już wieczór. Pożegnała więc wspaniałą ognistą kulę głębokim ukłonem i wróciła do swoich licznych obowiązków.

1574
   Absorudzik i Kosmosek poszli na koncert gitarowy, ale znudziło ich trochę i pobiegli czym prędzej do Wesołego Miasteczka poszaleć na Zabójczej Pętli.

1575
   Dogowi Maxelowi nikt nie chciał pożyczyć pieniędzy. Wreszcie litościwy dzik Absur dał mu dwa złote pożyczone od dzikuski Absurdzicy...
   - Masz i nie warcz!

1576
   - E, tam... Moja znajoma księżniczka Ramsunda mogła siedzieć przez cały dzień na worku grochu i NIC - przypomniał sobie markiz H.

1577
   - Jestem bliżej Nieba niż ty! - powiedział z góry sufit do betonowej podłogi w więzieniu śledczym nr 13.

1578
   Dinozaury nadmiernie urosły i w godzinie kataklizmu nie zmieściły się mysich norach. A ssaki się zmieściły!
   - Ludzie, nie rośnijcie za bardzo!

1579
   Pewien zapomniany klasyk powiedział kiedyś, że życie to wspaniała rzecz, ale trzeba o tym wiedzieć.
  

DO PIEKARNI!

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (U)

1527
   Fryzjer damsko-męski Bolesław T. wyłysiał ze zmartwienia.
   - Ludzie łysieją, a czynsz za lokal coraz większy i większy...

1528
   Spadł deszcz i podgrzybki wyrosły na swoje nieszczęście. A muchomory na nieszczęście ludzi i much.

1529
   Pod koniec jesieni zielone górki pożółkły, zbrązowiały, już przygotowane na bolesne zimowe zjazdy dzieci i młodzieży.
   I z zapartym tchem czekają na zieloną wiosnę.

1530
   Kukułka chciała być dobrą wróżką i zakukała Michałowi W. sto dwa razy i o mało nie wyzionęła ducha razem ze swoją dobrocią.

1531
   Kosmosek skaleczył się w palec jakimś zardzewiałym gwoździem i nawet nie za bardzo płakał. Na szczęście Absorudzik dostał od ojca cudowną maść leczącą WSZYSTKO i po pół godzinie po ranie Kosmoska nie było nawet śladu.

1532
   Nożyce tak bardzo chciały się odezwać. a tu nie było w co uderzać. Stoły wyniesiono do naprawy, bo wszystkie miały jedną nogę krótszą.

1533
   Znany malarz Sebastian M. namalował piękny pejzaż polnej drogi zmierzającej ku dalekiemu horyzontowi. Kupił go, nawet po umiarkowanej cenie, inżynier budownictwa wodnego, któremu nie chciało się chodzić na spacery za miasto.
   Więc wieczorami patrzył na niego i krążył dookoła stołu z kanapkami i szampanem.

1534
   Koło podbiegunowe zazdrościło równikowi długości...
   - To chodź, zamień się ze mną - zaśmiał się równik. - Zobaczysz, jak będziesz się pociło!

1535
   Dzik Absur miał odebrać Nagrodę Miasta "Ekolog Roku" i kupił sobie na tę okazję piękny krawat w kropki. Ale nikt z jego bliskiego i dalszego otoczenia nie umiał go zawiązać w węzeł, nawet jego dzikuska Absurdzica, która twierdziła, że wszystko umie...
   I Absur odebrał nagrodę bez krawata. A Absurdzica zrobiła sobie z niego gustowny pasek.

1536
   Na niedzielnym walnym zebraniu Anioły Stróże uchwaliły jednogłośnie, że soboty będą miały wolne; chociaż w połowie...
   A diabełki podsłuchiwały ucieszone.

1537
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Przepraszam. Nie widział pan przypadkiem mojego jeża? Szukam go od godziny. Podobno wszedł do tego domu...

1538
   Siała baba mak, nie wiedziała jak, a dziad wiedział, nie powiedział, a to było tak...
   I obydwoje wylądowali w areszcie śledczym i długo musieli tłumaczyć, że mak potrzebny im jest do wielkanocnego makowca.

1539
   Dzik Absur poszedł do fryzjera.
   - Krótko obciąć? Ogolić?...
   - Nie trzeba. Ja przyszedłem tylko poczytać gazety...

1540
   Hipopotam wyjrzał z błota i zobaczył czysty świat, pełny brudnych pobudek i umytych ludzi ze strzelbami. Prychnął i zanurzył się znowu w ciepłym, bezpiecznym błotku z rozkosznymi bakteriami.

1541
   Dogowi Maxelowi śniła się księżniczka Ramsunda, która podarowała mu najwspanialszą kość w jego życiu i słodki pocałunek w lewe ucho.

1542
   - Spójrz, Absorudziku, czy to nie jest przypadkiem diament? - spytał Kosmosek, podnosząc jakieś błyszczące cacko.
   - O, może być! - zawołał Absorudzik, ale nie był pewny. - Pokażemy go ojcu. Jeśli to jest diament, to pojedziemy wreszcie na wycieczkę do ciepłych krajów, którą nam co roku obiecują.
   - O, tak! O, tak! - zaklaskał Kosmosek.

1543
   Wszyscy, którzy mieszkają nad rzekami powinni pamiętać, że powodzie były, są i będą, bo niebo jest pełne deszczu.
  Na każdym podwórku powinna stać Arka, chociaż maleńka...

1544
   Dwa światła, dwa cienie!... Boże, co tam się działo!

1545
   W zabytkowej klepsydrze Michała W. przyplątało się jakieś większe ziarenko piasku i nie potrafiło przejść przez otworek. Czas stanął w miejscu na jakiś czas. Dopiero sąsiednie normalne ziarenko odsunęło zawalidrogę na bok i czas ruszył dalej.
   Większe ziarenko poczekało na koniec!

1546
   Żubr spotkał się niespodziewanie z bizonem.
   - Cześć, kolego! - powiedział żubr.
   - Moment, jaki kolego? Jaki kolego?!... A ty skąd? Emigrant? Nielegalny?... A te butelki wódki, to dla kogo? Upijać biednych Indian, tak?
  - Nie wygłupiaj się, stary... Chodź, wypijemy po kielonku.
   I wypili. Za wieczną przyjaźń!

1547
   - O, to jest prawdziwy nonsens! - sapnął dzik Absur, kiedy zobaczył, jak jego sąsiad z parteru obsikowywuje dezodorantem swój samochód, nawet pod kołami.

1548
   Znany historyk Mateusz. P. poszedł śladami zapomnianych bohaterów i ugrzązł po kolana w błocie pełnym cennych diamentów, szmaragdów i złotych monet, a nawet miniaturowych wież z kości słoniowej.

1549
   - O co im chodzi, Absorudziku? - mówił Kosmosek podczas spaceru nad rzeką. - Przecież świat jest taki prosty w swojej niezrozumiałości...
   - Bo oni tylko udają, że wszystko rozumieją - odparł Absorudzik i rzucił kamień do wody.

1550
   - Halo!
   - No, słucham...
   - Tu ankieta! Co pan by wybrał? Piekło, niebo, czyściec, raj?...
   - Do tej dziurki chleba daj! Daj mi pan spokój...

1551
   - Kołdra za krótka? Łóżko za długie?... A twoi przodkowie spali na drzewach!

1552
   - Tak?
   - Nie!
   - A może jednak?
   - Jak morze stanie się lądem - zachichotał śledź i uciekł przed napalonym chomikiem.

1553
   - O, to chyba Narcyz?
   - Jaki tam Narcyz? Prawdziwy Narcyz chodzi z własnym lustrem. A ten przegląda się w kałużach i w szybach wystawowych.