wtorek, 11 października 2011

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (O)

1358
   Dla tego kamienia z epoki lodowcowej w zasadzie było obojętne, gdzie jest i że w ogóle jest. Chociaż raz w swoim długim życiu był trochę dumny. Kiedy został kamieniem węgielnym pod Szkołą Podstawową Nr 5.

1359
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Sobowtór!
   - A czyj? Mój?
   - Właśnie szukam pierwowzoru...

1360
   Kret Kopman ustanowił nowy rekord świata w formowaniu kopców na terenie jednego ogródka o powierzchni jednego ara, w ciągu jednej nocy. Uformował ich sto osiemdziesiąt i pół. Otrzymał złoty medal i kilo dżdżownic.
   Niestety doszła do niego wiadomość, że niebawem jego ogródek zostanie sprzedany pod budowę wieżowca wielorodzinnego.

1361
   Księżyce Jowisza chciały się zaprzyjaźnić z ziemskim Księżycem. Jednak, z niejasnych powodów, ojciec nie pozwolił im nawet o tym myśleć!

1362
   Najbardziej omijanym barem przez dzika Absura był BAR POD PSEM. Pilnował go dog Maxel.

1363
   - Lubisz uczęszczać? - spytał Absorudzik Kosmoska w poniedziałkowy poranek.
   - Nie za bardzo - odparł Kosmosek. - A ty?
   - Ja mógłbym lubić raz w tygodniu - powiedział Absorudzik,
   I poczłapali powoli do obowiązków, którym też zapewne nie chciało się uczęszczać.

1364
   Z udziałem licznie zgromadzonej publiczności otwarto uroczyście zakład produkcyjny przy Instytucie Badania Optymizmu i Pesymizmu!

1365
   W tym roku lato Michała W. przeleciało tak błyskawicznie, że wylądowało w zamarzniętym jeziorze, omijając jesień, aby jak najszybciej dotknąć wiosny!

1366
   Dzik Absur był niepocieszony, kiedy kilka jego ulubionych barów mlecznych zamieniono na puby. Ale na szczęście jego najbardziej ukochany bar POD ŚWIĘTĄ KROWĄ doskonale prosperował i dobudowano nawet dodatkową salę, z honorowym stolikiem dla honorowego gościa: dzika Absura, który był główną atrakcją, poza naleśnikami leśnymi w sosie malinowym.

1367
   Prędkość światła pewnego dnia, prawdopodobnie po jakichś nieznanych nikomu środkach dopingujących, przekroczyła samą siebie i w ten sposób wywróciła do góry nogami najnowszą fizykę kwantową, teorię Newtona i nie tylko...
   A ludziom wydało się, że gwiazdy są jakby bliżej.

1368
   Ale rozmaitość: bogactwo duszy - bieda ciała, bogactwo ciała - bieda duszy, bogactwo duszy - bogactwo ciała, bieda ciała - bieda duszy, a nawet ciało bez duszy dla biednych bogaczy!

1369
   Marek P. był tak życiowo powolny, że pół dnia wkładał buty i pół dnia je zdejmował.

1370
   - Każdy powinien zostawić po sobie jakiś ślad - słyszał codziennie gołąb od innych gołębi.
   I zostawił na najnowszym białym porche Jana S., najbogatszego adwokata w mieście, który tak się wściekł, że nie obronił tego dnia nikogo.

1371
   Do studni bez dna wpadła dwuzłotówka. I wypadła na antypodach!

1372
   Dzik Absur zazdrościł wędrownym ptakom horyzontów, ale gdy się zastanowił, doszedł do wniosku, że jego podróże wewnętrzne mają większy wybór.

1373
  Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Rzeczywistość!
   - A co tak skrzeczysz?
   - Boli mnie gardło od gadania.
   - A ja ci nie wierzę!...

1374
   Energia odnawialna odnawiała się co jakiś czas, najchętniej w samo południe; hołubiona przez Słońce, wodę i wiatr...

1375
   Dzikuska Absurdzica bardzo się zdziwiła, kiedy dowiedziała się, że jej małżonek, niekiedy przez nią lekceważony,  został umieszczony na piątym miejscu listy wyborczej bardzo ważnej partii, która miała niewątpliwą szansę dostania się do PARLAMENTU.
   Zdziwienie zdziwieniem, ale na wszelki wypadek Absurdzica zamówiła sobie uroczyste ubranie i złote korale.

1376
   Pępek świata naprawdę wierzył, że jest tu najważniejszy. Ale kto go widział? Może ten, kto go odciął od reszty?

1377
   Morze bardzo się zniecierpliwiło i wybrało się do sójki, aby jej powiedzieć, że już czas...

1378
   - Za górami, za lasami żyje jakiś dzik Absur, tylko pewnie inaczej się nazywa - pomyślał Absur, idąc zupełnie pustą ulicą w niedzielny poranek.

1379
   Tego dnia zachmurzenie duże polubiło się z większymi przejaśnieniami.

1380
   Po Arce Noego nie ma śladu, bo Noe niepotrzebnie zabrał na pokład termity.

1381
   Nawiasem mówiąc, nawias czuł się bezpiecznie tylko w nawiasie!

1382
   Drzwi do lasu okuto solidnie, dodano nawet żelazne kolumienki dla ozdoby, a cały las opasano ceglanym murem. Ale drzewa i inne rośliny dały temu radę w niecałe sto lat.

1383
   Dębowy fikus dzika Absura tak wyrósł, podlewany obficie przez dzikuskę Absurdzicę, że przebił sufit, dach i powitał osobiście ukochane Słońce.

1384
   Jeden z drugim, w celu pomnażania, chcieli dzielić skórę na niedźwiedziu, ale niedźwiedź tak ich pogonił, że zapomnieli nawet dodawania i odejmowania!

1385
   Dzik Absur nigdy nie dawał sobie w kaszę dmuchać. W ogóle nie lubił kaszy, nawet z mlekiem.

1386
   Przed walną bitwą marketing zetknął się przypadkiem z markietanką; burzliwie rozmawiali do samego rana...

1387
   - Halo, Niebo?
   - Zanim odpowiemy, proszę łaskawie powiedzieć, skąd pan ma ten numer?...

1388
   Wszyscy postawili na czarnego konia i oczywiście wygrał. Ale co to była za wygrana, ledwie parę groszy.

1389
   Surrealizm wyśmiewał realizm przez lata i w końcu został mianowany błaznem świata, ale tylko dla niektórych.

1390
   Pewne święto zakupiło na swoją uroczystość tyle braw, że zabrakło ich na prapremierę musicalu "Absurd w operze" Michała W.

1391
   Wojciech Ż. powtarzał wkoło Wojtek do znudzenia, że jest potomkiem starożytnego rodu Ż., który słynął z sadzenia w całej Europie dębów bezszypułkowych, rosnących do dzisiaj.

1392
   Kosmosek dostał w szkole szóstkę z zachowania, ale jej długo nie zachował, bo ofiarował Absorudzikowi, który nigdy szóstki nie widział na oczy.

1393
   Wuj Abstrakt, bawiąc w Ameryce, przysłał dzikusce Absurdzicy używaną maszynę do robienia swetrów. I teraz w każdą sobotę dzik Absur zmuszany jest do dziergania dzianin dla rodziny i okolicy.

1394
   W mrowisku zawrzało, kiedy przyszła wiadomość, że jedna z robotnic dostała pokojową Nagrodę Nobla, bo zaprzyjaźniła się z mrówkojadem.

1395
   Złodziej ukradł dobrodziejowi dobro i dobrodziej został kołodziejem. I do tej pory szuka pracy!

1396
   Światowy kryzys nastąpił tak znienacka i dogłębnie, że nakazano bankom  rozdać wszystkie pieniądze, ale banki zastrajkowały i ludzie wrócili do wymiany towarowej.

1397
   - Hurrra! - zakrzyknęło wojsko i zajęło wszystkie knajpy, piwiarnie, puby i winiarnie, bo ogłoszono koniec wszystkich wojen. Oczywiście tydzień potem wybuchła największa wojna w dziejach; na szczęście na krótko, bo nie miał kto walczyć.

1398
   Gen wierności walczy na śmierć i życie z genem zdrady, a gen powrotu wiecznie czeka i tęskni.

1399
   - Kim chciałbyś być w przyszłości? - spytano Absorudzika.
   - Stasiem i Nel - odparł Absorudzik.
  
1400
   Długowłosy jamnik Bingo wybrał się na wystawę psów pooglądać co ładniejsze właścicielki swoich koleżanek i kolegów.

1401
   Dzik Absur przegnał wieprze i wyzbierał wszystkie rzucone perły. Ale i tak je pogubił, bo dzikuska Absurdzica zapomniała mu zaszyć dziury w kieszeni.

1402
   - Najważniejsza jest waga! - powiedziała waga do wagi ciężkiej, kiedy ta ważyła się przed ważną walką o pozłacany ponadwagowy pas wszechczasów.

1403
   Takie czasy!
   W starej kotłowni urządzono teatr, w ruinach teatru sklep z dywanami, w ceglanej wieży ciśnień  galerię obrazów, w byłym browarze biura rachunkowe, a w fabryce drutu mieszkania...


1404
   Prawie trzymetrowy koszykarz musiał wstawać pół godziny wcześniej od innych, mniejszych, aby naoliwić wszystkie teleskopy.

1405
   - Tyle hałasu o nicość - westchnął Karol A., który jeszcze nie zaistniał.

1406
   Trwa nieustająca wojna między pionem i poziomem!

1407
   Paweł P. starannie retuszował rysy na swoim życiorysie i pod koniec życia jego portret był czysty jak łza.

1408
   Na stulecie zasiania jego ulubionego dębu, dzik Absur zaśpiewał mu (no trochę fałszywie) "tysiąc lat", milcząc wygłosił serdeczne przemówienie i przykleił do pnia tabliczkę z napisem: UWAGA ZŁY DĄB! ZOSTAWIĆ W SPOKOJU!

1409
   Luksusowy jacht płynął jak zwykle bejdewindem, kiedy nagle uzmysłowił sobie bezsens i bezużyteczność swojego życia. Krzyknął - rany boskie - i zatonął bez załogi (która wraz z bogatym właścicielem uratowała się na luksusowych tratwach), aby łowić pod wodą szproty do oleju i sosu pomidorowego.

1410
   Puk, puk, puk!
   - Kto tam?
   - Swój!
   - Byłeś wczoraj. Wystarczy...

1411
   Sen przeciągnął się leniwie na całą długość i opowiedział swojemu panu odgrzewaną historyjkę z poprzedniego tygodnia.

1412
   Echo dnia nie umiało trafić do przeszłości.

1413
   - Halo! Informacja?
   - Tak. Słucham.
   - Mam bilet do Szóstego Nieba, chciałbym dopłacić do Siódmego...
   - Nie można. Zabrakło już miejscówek...

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz