DZIEŃ 162 - 29 VIII
Morze aż do plaży było zamglone, ale nad Bajgórem, który siedział na wysokiej wydmie, świeciło słońce. Za plecami świergotał skowronek i wydawało mu się to wszystko nierealne i bajkowe. Z mgły wyłoniły się trzy figurki idące brzegiem. Była to rodzina - mama, tata i dziecko, a przed nimi biegł zwierzak. Bajgór pomyślał, że to biały miniaturowy pudelek, ale stworzenie dreptało na dwóch nogach i najwyraźniej uciekało przed ludźmi. Była to mewa ze złamanym skrzydłem. Nie zbaczała, biegła na wprost w jakimś obłędnym transie.
Rodzina i ptak zniknęli Bajgórowi we mgle.
- Może jej pomogą? - pomyślał.
Skowronek zamilkł.
- Tylko jak można pomóc mewie ze złamanym skrzydłem, która już jest skazana na śmierć? - spytał zamglonego morza i wrócił do Bajdoły, żeby jej o tym nie opowiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz