czwartek, 30 września 2021

Z MOJEGO ZACHODNIEGO OKNA


 

W BARZE (2742)

 - Smutno! - powiedział nagle barman, wycierając szklankę.

- Panu? - spytałem.

- Tak ogólnie. Wkoło...

- No, nie za wesoło...

 

RODZINA


 

PYTANIA I ODPOWIEDZI (2718)

 - Tato, czy moja wartość jest wyceniona tylko na pięć złotych kieszonkowego?

- Pieniądze nie są ważne. Pomnóż sobie.

- Wolę dzielić...

W BESKIDZIE MAŁYM


 

LISTY DO ANIOŁA - 103 (z książki - 2021 r.)

RZEKA

Mój Drogi Aniele!

   Wiem. Nie mam nic do gadania! Ostatnio porozlewało się trochę z mojej rzeki. Teraz muszę czekać, aż wszystko wróci do starego koryta…

   Mój Aniele, jeśli uważasz, że jest mi to do czegoś potrzebne, to znaczy, że jest potrzebne. Chociaż przyznam – nie bardzo wiem do czego. Wydaje mi się, jakby mój główny nurt życia był w sam raz i w zupełności  wystarczał na obecny czas.

   - Co to jest OBECNY CZAS? - pytasz mnie. A ja pytam Ciebie:

   - To TEN porozlewany z mojej rzeki?

   Jakby to nie było oczywiste.

   Poczekam!

Twój na zawsze

Michał syn Edwarda




ZABAWA NA TĘCZY


 

KONTROLA OBYWATELSKA (1908)

 - Dobry wieczór! Kontrola Obywatelska!... Zaskoczymy was. Dzisiaj już nie będziemy was kontrolować...

JESIENNIE


 

O MRÓWCE I JEŻU - 7 (z książki - 2018 r.)

- Co to jest prawda? - spytała mrówka jeża.

- Nawrócone kłamstwo - odparł jeż bez namysłu.




OKNA NA ŚWIAT


 

WRONOTY (2470)

- Dlaczego tańczysz goły na jednej nodze?

- Nie wiesz? Taka moda…

W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN



 

HALO... (3115)

 - Halo, Ziemia?

- Tak, słucham!

- Jakie dzisiaj zostawiłeś po sobie ślady?

- Niech się zastanowię...

- No, właśnie...

W NIEBIE




 

BAJKI O NIEBYWAŁYCH - 17 (z książki - 2017 r.)

OLFO

   Był chyba największym stworem u Niebywałych. Co rano jadł sto litrów płatków owsianych na mleku i kilkanaście bananów, które przynosił mu Turfuś, zawsze życzliwy.

   Ale najbardziej znany był z tego, że potrafił opowiadać bajki, baśnie i legendy, które wymyślał przed spaniem, leżąc pod gołym niebem z wymalowanymi gwiazdami.

   Chętni słuchacze, a było ich zawsze bez liku, zbierali się po śniadaniu w Dolinie Wyobraźni, siadali na mchu i czekali na Olfa. Słychać go było z daleka, bo ciężko chodził, podtrzymując brzuch.

   Witały go długotrwałe owacje, oklaski i przyjazne uśmiechy.

   Olfo siadał na pniaku i zaczynał opowiadać wspaniałe historie, tak wspaniałe, że wszyscy zapominali o codziennych sprawach. Tak do samej pory obiadowej, kiedy zbiorowy głód dawał znać o sobie.

   - Bajki bajkami, ale jeść trzeba - mówił zawsze na koniec posiedzenia Olfo, z trudem wstając z pniaka.




RĘKOPIS STARANNY


 

Z TOMU "OSOBNE KARTKI" - 2020 R.



 

Z KORY TOPOLOWEJ


 

DZIK ABSUR I CAŁA RESZTA ŚWIATA - 103 (z książki - 2014 r.)

MYŚLI NA KONIEC

   Do dzika Absura przyszły nagle myśli, nie wiadomo skąd i pytały go:

   - Absurze, dlaczego jesteś TU I TERAZ? Dlaczego widzisz TAK A NIE INACZEJ? Dlaczego CZAS miota tobą jak chorągiewką?...

   Spojrzał w niebo, chmury biegły gdzieś, szalone. Chciałby się ich uczepić i lecieć z nimi gdzieś, hen, za horyzont. Ale były za daleko, a ziemia była za blisko.




Z MOJEGO WSCHODNIEGO OKNA


 

W BARZE (2741)

 - Co pan ostatnio ciekawego czytał? - spytał barman.

- "Rozmowy w barze" Michała Wrońskiego. Bardzo podobne do naszych - odparłem.

środa, 29 września 2021

SPOJRZENIE


 

PYTANIA I ODPOWIEDZI (2717)

 - Tato, muszę być dorosły?

- Nie musisz...

DAWNO TEMU


 

LISTY DO ANIOŁA - 103 (z książki - 2021 r.)

TRAWA

Mój Drogi Aniele!

   Jak zapewne wiesz, jestem jednym z nielicznych członków społeczeństwa, który czuje autentyczny ból, kiedy koszą trawę.

   Właśnie jeszcze wczoraj z przyjemnością oglądałem piękny, bujny trawnik przed moim dziesięciopiętrowym domem z betonu: kwitnący – jakby w pośpiechu, falujący ciekawymi życia roślinami, urozmaicony polnymi kwiatami zasianymi przez wiatr, wśród których królował pogardzany przez ludzi słoneczny mlecz. A w środku tej orgii życia cztery soczyste liście maleńkiego kasztanowca, który wyrósł od ubiegłej jesieni. To ja go zasadziłem, nie mając nawet cienia nadziei, że wyrośnie. A jednak wyrósł. Byłoby z niego piękne drzewo, gdyby… No, właśnie!

   Dzisiaj rano obudził mnie hałas spalinowych kosiarek. Służby osiedlowe, z ochraniaczami na uszach, zaczęły zbiorową egzekucję, zostawiając po sobie łysą równiuteńką zieleń.

   To tak, jakby co roku wyrąbywano młody, bujny las. Och, ten kult pozornej równości, pozornego porządku i uładzenia…

   A trawnik przed moim betonowym domem i tak znowu wyrośnie do jesieni – na pół metra. Niezniszczalny w swojej, walczącej ze sobą, różnorodności!

Twój na zawsze

Michał syn Edwarda




PĘTLA


 

KONTROLA OBYWATELSKA (1907)

 - Dzień dobry! Kontrola Obywatelska!... Cieszcie się, że w naszym mieście nie ma wulkanu, a tylko smog...

JESIENNIE


 

O MROWCE I JEŻU - 6 (z książki - 2018 r.)

- Potrafiłbyś zatrzymać czas? - spytała mrówka jeża.

- Pewnie. Ale tylko w moim śnie - odparł jeż.




ŚLUB


 

WRONOTY (2469)

Systemy wartości są jak grzebienie…

W GLIWICKIEJ KWIACIARNI TULI-PAN



 

HALO... (3114)

 - Halo, Niebo?

- Słucham!

- Wiedza jest coraz głębsza czy szersza?

- Jest bez wymiarów i bez kresów...

W NIEBIE




 

BAJKI O NIEBYWAŁYCH - 16 (z książki - 2017 r.)

MROZEK

   Urodził się w gorącej Afryce, gdzie słońce paliło się bez oszczędności na bezchmurnym niebie.

   Ale Mrozek pragnął za wszelką cenę zimna, tak mu się przynajmniej wydawało. Przecież nie mógł znać tego uczucia, nawet w nocy – ciepłej, mimo że słońce już nie świeciło. Poza tym nosił grube futro, którego nie mógł zdjąć, bo jakby bez niego wyglądał.

   - Gdzie jest zimno? - pytał wszystkich. Nikt nie wiedział.

   Dopiero mądry Lew Ef poradził:

   - Najprawdopodobniej zimno króluje na północy. Idź tam! - pokazał.

   Mrozek długo się wahał, w końcu zebrał całą odwagę jaką miał, pożegnał się z rodziną i ruszył na północ.

   Szedł bardzo długo po afrykańskiej ziemi, ale wcale nie było zimniej. Wreszcie natrafił na wielkie morze, które zagrodziło mu drogę.

   - Możesz ochłodzić się we mnie - zaszumiała słona woda. - Jestem chłodniejsza od powietrza…

   I Mrozek poznał pierwszy raz w  życiu, co to zimno, chociaż woda w Morzu Śródziemnym była znana wszystkim ze swojej przyjemnej ciepłoty.

   - Wszystko jest względne! - wymądrzał się jakiś morski ptak, latający nad głową Mrozka.




RĘKOPIS STARANNY


 

Z TOMU "OSOBNE KARTKI" - 2020 R.



 

TATRY - ZAMGLONY CZAS - 55 LAT TEMU...


 

DZIK ABSUR I CAŁA RESZTA ŚWIATA - 102 (z książki - 2014 r.)

ŚRODA

   Była to środa, trzeciego marca!

   Dzikowi Absurowi wydawało się, że przeszedł do niego najgorszy dzień w życiu. Już od rana, kiedy wstał lewą nogą, zaczęła go boleć głowa od narzekania dzikuski Absurdzicy. Potem było jeszcze gorzej. Nie mógł szybko wyjść, bo zapodziały mu się gdzieś skarpetki, które znalazł po pół godzinie na szafie. Gdy już wreszcie wyszedł ubrany prawie kompletnie, potknął się trzy razy na schodach i o mało nie połamał nóg. Zaraz za pierwszym rogiem spotkał doga Maxela, który usiłował mu opowiedzieć po raz trzydziesty ten sam kawał o kotach, a za następnym rogiem właśnie czarny kot przebiegł mu drogę i zaraz potem zgubił ostatnie trzy złote przeznaczone na mleko…

   Tak do wieczora.

   Na całe szczęście ten feralny dzień skończył się, jak wszystko na świecie i nastał następny, który okazał się DNIEM JEGO URODZIN.

   Pamiętała o tym nawet dzikuska Absurdzica, dając mu w prezencie dwie pary zimowych skarpet, własnoręcznie zrobionych. Od syna Absorudzika dostał przyrzeczenie, że w następnym roku będzie się lepiej uczył i zostanie prymusem.




Z MOJEGO ZACHODNIEGO OKNA


 

W BARZE (2740)

 - Widzę, że przed barem ustawiła się kolejka - powiedziałem do barmana na dzień dobry. - Ledwo mnie wpuścili. Powiedziałem, że idę do pracy.

- Niepijących wpuszczam i wypraszam co kwadrans - odparł barman.

SPOJRZENIE


 

PYTANIA I ODPOWIEDZI (2716)

 - Tato, chciałbym być najlepszy!

- Na świecie?

- Nie. Dla siebie. Lepszy niż jestem...

DOM W GLIWICACH


 

LISTY DO ANIOŁA - 101 (z książki - 2021 r.)

PISANIE

Mój Drogi Aniele!

   Zawsze, gdy siadam do pisania listu do Ciebie, zdaję sobie sprawę, że robię głupstwo, ponieważ Ty znasz przecież wszystkie moje codzienne myśli, a także przemyślenia – te głębsze i te nieważne. A jednak piszę do Ciebie.

   Pewnie w ten sposób naprawdę Cię urzeczywistniam. A może tak urzeczywistniam samego siebie?

Twój na zawsze

Michał syn Edwarda




W TATRACH


 

KONTROLA OBYWATELSKA (1906)

- Dobry wieczór! Kontrola Obywatelska!... Dzisiaj zbadamy wasze poczucie bezpieczeństwa publicznego... 

JESIENNIE


 

O MRÓWCE I JEŻU - 5 (z książki - 2018 r.)

- Myślisz, że jestem damą? - spytała mrówka jeża.

- Oczywiście. Dla mnie jesteś - odparł jeż.

- Ale nie mam rączek do całowania…




WSPOMNIENIE LATA


 

WRONOTY (2468)

Infantylizm ratuje nieraz przed rozpaczą, ale nie przed gorzką prawdą…