1221
Dzikowi Absurowi śniło się, że jest Aborygenem i przegonił wszystkich białych z Australii...
1222
Nikt nie wie, że pod piramidą Cheopsa jest jeszcze większa piramida zakopana w piasku.
1223
Do lekko podchmielonego diabełka przypałętał się jakiś anioł stróż i chyba przez godzinę truł mu o szkodliwości picia alkoholu. Wreszcie znudzony diabełek wyjął piersiówkę i upił do nieprzytomności anioła, który potem długo nie mógł znaleźć swego podopiecznego Michała W. (a on, notabene, siedział sobie w barze mlecznym, razem z dzikiem Absurem).
1224
Gołąbek pokoju dostał się do niewoli i wypuszczono go dopiero po zdaniu egzaminu z podstawowego przysposobienia wojskowego.
1225
Już dawno temu wyznaczono datę końca świata, ale zaginęła gdzieś w stercie różnych akt i okólników niebiańskich. Nikt nie może jej znaleźć.
1226
Zosia S., piękna jak obrazek, wyszła na drogę przeznaczenia i wszystkie przeszkody omijały ją z daleka. A motyl, który za nią leciał, wiedział, że tak będzie do końca.
1227
Dog Maxel wyzwał na pojedynek dzika Absura, który wyraził się niepochlebnie o jego męskości. Na szczęście - nie wiadomo dla kogo - spadł ulewny deszcz i ziemia nie nadawała się do żadnego pojedynku, ani nawet do pojednawczego spaceru.
1228
Sówka o nazwisku Mrówka była bardzo pracowita i potrafiła krzątać się koło pięciu różnych czynności naraz. Ku rozżaleniu jej synka Kosmoska, który chciał, aby zajmowała się tylko nim.
1229
Puk, puk, puk!
- Kto tam?
- Wczorajszy dzień! Zapomniałem ci powiedzieć, że jutro, czyli dzisiaj, przyjeżdżają Nowakowie z piątką dzieci...
1230
- Musi być jakaś hierarchia! - rzekł pierwszy do ostatniego.
1231
- Halo, czyściec?
- Do diabła, było ogłoszenie, że w niedziele nieczynne, czy nie było?!...
1232
W zegarze dzika Absura mała wskazówka zamieniła się miejscami z duźą. Rano Absur dziwił się, że noc przeleciała mu tak szybko. A miał taki piękny erotyczny sen!
1233
- A w czym jestem gorszy od kuli ziemskiej? - pytał wkoło karnawałowy balon. I po sekundzie pękł, przekłuty szpilką, która przypadkiem była w środku. Była to szpilka pokory.
1234
- Jeśli tego nie rozumiem, to co mi z tego, że rozumieją to inni - tłumaczył Absorudzik Kosmoskowi, który zgadzał się z nim całkowicie, prawie we wszystkim.
1235
Pięciodniowy Leonek zobaczył rozmazany szarobury świat i zaczęło mu się to życie trochę podobać.
1236
- No, klamka zapadła, ale ja mogę wylecieć sobie oknem - pomyślała beztrosko mucha. Nie wiedziała, że okno też jest zamknięte. A pająk czekał!
1237
Długowłosemu jamnikowi Bingo kazano definitywnie iść do fryzjera, ale wymigał się, udając chorego na grypę.
1238
Zmęczony życiem spadochron postanowił popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili jednak stchórzył i otworzył się dwadzieścia metrów nad ziemią.
1239
Dzikuska Absurdzica gotowała obiad. Roztaczał się wspaniały zapach domowego rosołu i dzik Absur poczuł dziwne nieudokumentowane szczęście.
1240
- Nie myślcie! Ja też wiem, co to jest przemijanie - westchnęły Tatry podczas jesiennej pogody.
1241
Odwaga staniała i ustawiła się do niej bardzo długa kolejka, nawet z komitetem kolejkowym.
1242
Pliszka swój ogon chwaliła i teraz chodzi bez ogona jak wrona!
1243
- Kurde, jak to dobrze, że my nie musimy, bo nie umiemy, przed nikim klękać, jak ludzie - cieszył się dzik Absur, hasając przed dzikuską Absurdzicą.
1244
- To smutne, że ryby nigdy nie zabaczą gwiazd - powiedziała papuga astronoma do swojej klatki ozdobionej srebrnymi gwiazdkami.
1245
Po burzy nad miastem zakwitła poczwórna tęcza, co było ewenementem na skalę światową.
Zanim Sebastian M. - znany fotografik - wyjął z szafy kamerę, tęcza zniknęła na zawsze i nie można było udowodnić, że zaistniała.
1246
Puk, puk, puk!
- Kto tam?
- No, puk!
- To, durniu, nie umiesz dzwonić?!...
1247
Ten wysoki komin już nie dymi. Stał się obiektem ekologicznym. Nawet dzikie wino zaczęło piąć się po nim z dziką radością. A i jemioła miała na niego ochotę!
1248
Sówka o nazwisku Mrówka potrafiła w nocy widzieć nawet maleńkie mrówki. I często pomagała im wrócić do domu.
1249
Półkula wschodnia z półkulą zachodnią wymieniają się dniem i nocą, ku rozbawieniu półkuli północnej i południowej, którym jest to obojętne.
1250
- Razi mnie twoje światło, mógłbyś się wyłączyć? - mruknął do Słońca krokodyl, który chciał się zdrzemnąć po obiedzie.
1251
Na parkowej ławce usiadł wróbelek.
- Zajęte! - zaskrzeczała ławka. - Czekam na parę zakochanych nastolatków...
1252
Piorun za długo zastanawiał się, gdzie ma uderzyć, no i skończyła się burza.
1253
- Tato, dlaczego ty nigdy nie opowiadałeś mi bajki? - spytał Absorudzik
- Sam jesteś z bajki - odpowiedział ojciec.
- A ty?
- Ja jestem z baśni!
- I Hercegowiny?...
1254
Przez żołądek do serca!
Żołądek tak się przejął tym twierdzeniem, że codziennie dzwonił do serca ze słodkimi komplementami, aż znudzone serce wyłączyło telefon.
1255
Sprawiedliwość jest tak niezależna, że niezależna jest nawet od obiektywnej prawdy i subiektywnego kłamstwa!
1254
Przez żołądek do serca!
Żołądek tak się przejął tym twierdzeniem, że codziennie dzwonił do serca ze słodkimi komplementami, aż znudzone serce wyłączyło telefon.
1255
Sprawiedliwość jest tak niezależna, że niezależna jest nawet od obiektywnej prawdy i subiektywnego kłamstwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz