DZIEŃ 163 - 30 VIII
Poszli pożegnać się z morzem. Bajdoła wymyśliła, że najlepszym na to miejscem będzie latarnia morska, nieużywana od lat i przeznaczona dla turystów.
Byli zdyszani wchodzeniem i schodzeniem po krętych schodkach.
Bajgór wysapał:
- Było to najbardziej męczące pożegnanie, jakie przeżyłem.
Na dole spotkali parę staruszków ze spanielem, którym musieli opowiedzieć, jak tam jest na górze.
- A gdzie wasz jamnik? Nic mu nie jest? - spytała zaniepokojona staruszka.
- W porządku. Pilnuje bagaży. Ma za krótkie nogi na takie schody - odpowiedziała Bajdoła z uśmiechem i pogłaskała spaniela, który pomerdał przyjaźnie ogonem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz