DZIEŃ 168 - 4 IX
Bajgór ni stąd ni zowąd zaczął mówić po łacinie:
- HABENT SYA FATA LIBELI! UTINAM FALSUS VATES SIMI PER ME LICET!...
- To znaczy? - Bajdoła domagała się tłumaczenia.
- Nie pamiętam. Tylko to wbił mi do głowy mój łacinnik.
- Już wiem, kto zabił łacinę. Jutro masz kupić słownik i przetłumaczyć mi to!
- Chyba mam w domu, w drugim rzędzie książek.
- Więc nie dostaniesz kolacji, zanim tego nie przetłumaczysz.
- Dobrze, dobrze, już idę po ten słownik. Cholera, że też mnie podkusiło popisywać się łaciną!
- I Bajgór poszedł do swojego domu po słownik.
A ponieważ go nie znalazł, wrócił do Bajdoły dopiero rano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz