poniedziałek, 24 października 2011

ABSURDOŁKI I GÓRKI ZIELONE (Ś)

1503
   - Spocznij!... Dusze z trzeciego rzędu przejdą do drugiego, z drugiego do pierwszego. A z pierwszego do ostatniego... Wykonać!

1504
   Z nicością nie ma żartów. Naprawdę może nic nie stworzyć, nawet nędznej ości!

1505
   Jakiś zabłąkany Japończyk spytał po angielsku dzika Absura, którędy się idzie do Sądu Administracyjnego. A Absur po węgiersku:
   - Pójdzie pan ulicą Przekątną, potem Różaną i skręci pan w prawo w Jaskółczą...
   - Dziękuję - ukonił się po japońsku Japończyk i niechcący przeszedł na czerwonym świetle, prosto pod koła hulajnogi Absorudzika, który wracał właśnie z angielskiego.

1506
   W samym środku Puszczy Amazońskiej odkryto z lotu ptaka ogromną fabrykę lornetek najnowszej generacji!

1507
   - Chwileczkę, tylko sobie podskoczę - powiedziała skakanka poproszona do tańca przez sasankę na wychowaniu fizycznym.

1508
   - Coś taki dzisiaj czuły? - spytała deska papieru ściernego w poniedziałkowy poranek.

1509
   Światowy dług publiczny rósł jak na drożdżach. Rósł, rósł, aż pękł z hukiem. I nikt już nie umiał się połapać w tym zakalcu.

1510
   Złota Rybka żyła sobie w akwarium Absorudzika jak królowa. I zamiast podarować mu góry złota, narażała go nieustannie na wydawanie szczupłych oszczędności na rybią karmę. Taka była żarłoczna!
   W końcu zaniósł Złotą Rybkę do szkolnego akwarium, którym opiekował się nauczyciel matematyki, bardzo nielubiany przez Absorudzika.

1511
   - Babie lato! Ani baba, ani lato! - stwierdziła siarczysta zima.

1512
   Wiatr zlitował się nad światem dzika Absura i przegnał gradową chmurę w inne miejsce.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz