91
UFF: Mazyku, czy twoje sny są kolorowe?
MAZYK: Nie zastanawiałem się... Chyba tak.
UFF: Bo w moich snach ostatnio kolory poszalały. Na przykład Słońce jest niebieskie, drzewa pomarańczowe, a ty żółty jak Chińczyk po żółtaczce.
92
MAZYK: Chyba widziałem cię rano w budce telefonicznej. Ciekawe, gdzie dzwoniłeś?
UFF: Nigdzie nie dzwoniłem. Byłem wściekły i musiałem się wykrzyczeć.
93
MAZYK: Znowu pada!
UFF: Zastanawiałeś się kiedyś, ile w takim deszczu jest kropel?
MAZYK: Nie. Ale chciałbym mieć tyle pieniędzy.
UFF: A ja - tylu przyjaciół...
MAZYK: No wiesz? Ja ci nie wystarczam?
94
UFF: Słuchaj, gdyby skrócić rok o połowę, to ludzie żyliby o połowę dłużej!
MAZYK: Boże święty, ale ty masz pomysły.
95
UFF: Przyznaj się, Mazyku. Złamałeś komuś serce?
MAZYK: Złamałem, ale rękę. I to sobie, spadając ze schodów. Wychodziłem właśnie od pierwszej narzeczonej, która mnie rzuciła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz