101
UFF: Popatrz, ten pies jest tak brzydki, że aż ładny!
MAZYK: Powiedziałeś tak głupio, że aż mądrze...
102
MAZYK: Sąsiadowi ukradli auto. A oszczędzał na nie przez całe życie. O mało nie dostał zawału...
UFF: Mówiłem. Najlepiej nie mieć nic wartościowego.
MAZYK: O, tak. Tobie wystarczy, że masz siebie.
103
UFF: Wiesz, co pomyślałem?
MAZYK: Nie wiem. Skąd mam wiedzieć?
UFF: Wiedza o świecie jest tak wielka jak Mont Everest. Ludzie odłupują go po kawałku, a Mont Everest stoi nienaruszony.
104
UFF: Jak myślisz, Mazyku? Więcej na świecie jest ludzi dobrych czy złych?
MAZYK: Kto tam wie? Granica między nimi jest płynna.
105
UFF: Śniło mi się, że moje PRZEZNACZENIE zażądało łapówki.
MAZYK: Przeznaczenie? Jak wyglądało?
UFF: Dziwnie. Jakoś mgliście. Jakby go w ogóle nie było...
MAZYK: No i co?
UFF: Co miałem robić? Wsadziłem do koperty stówkę i wręczyłem.
MAZYK: Skąd miałeś stówkę?
UFF: Pożyczyłem od ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz