XIX
(Wrońskiego boli głowa i ma chandrę...)
WROŃSKI: Niech dzisiaj nikt mnie nie denerwuje, bo oberwie!
MICHAŁ: Co się dzieje?
WROŃSKI: Nic się nie dzieje. Mam chandrę. Nie widzicie?
MICHAŁ: Może właśnie dlatego masz chandrę, bo nic się nie dzieje.
EDWARD: Fakt. Nudno jak na moich imieninach.
WROŃSKI: Nie denerwujcie mnie!
MICHAŁ: Nie denerwujemy ciebie, tylko sugerujemy, żebyś sprawił jakieś ciekawe dzianie.
WROŃSKI: Co chcecie, żeby się działo? Co chcecie? Nie mamy osiemnastu lat, ani nawet czterdziestu. To co się miało dziać, to się już działo... Nie będę dla waszej przyjemności udawał młodzieniaszka w poszukiwaniu adrenaliny... Może chcecie wybrać się w daleką podróż? Do Afryki? Na Kamczatkę może?
EDWARD: O, nie!
WROŃSKI: A może dookoła świata na tratwie z belek sosnowych?...
MICHAŁ: Żarty.
WROŃSKI: No to, może wielka balanga z młodymi dziewczynami? O, to by wam się podobało!
MICHAŁ i EDWARD: Wiadomo...
WROŃSKI: Jak macie jakieś zaskórniaki, to proszę bardzo. Jestem nawet za!
MICHAŁ: Ja nie mam.
EDWARD: A ja niby skąd. Wiadomo, kto trzyma kasę.
WROŃSKI: No to sprawa załatwiona. Siądźcie cicho w kącie i poczekajcie z godzinkę. Jak znam siebie, chandra mi szybko przejdzie.
MICHAŁ: Miejmy nadzieję, bo wyglądasz jak kupka nieszczęścia.
EDWARD: Aż żal patrzeć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz