Mój Drogi Aniele!
Otrzymaliśmy w darze NOGI - długie, krótkie, chude, grube, proste, krzywe - aby się przemieszczać. Nie możemy ustać, tylko chodzimy z miejsca na miejsce, w siną dal, do jakiegoś celu, do sklepu po bułkę, do pracy, na wiec lub pochód, na randkę, do kina, na jakąś bitwę. Noszą nas od niemowlęctwa do późnej starości. Nieraz kopną kogoś, poślizgną się i wywiną nam numer; z lenistwa wejdą na konia, albo nacisną gaz w samochodzie. Dalej, szybciej po zmęczonym globie.
A mnie się śniło niedawno (pisałem Ci o tym), że jestem DRZEWEM, pięknym, stuletnim, szumiącym dębem. Nie musiałem nigdzie chodzić. Wędrowałem z Ziemią dookoła Słońca.
Niestety, podczas snu ścierpła mi lewa noga i bezczelnie mnie obudziła!
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
22 II 2012 - W miejscu
22 II 2012 - W miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz