Mój Drogi Aniele!
Od niemowlęctwa do starczej demencji, codziennie, co sekundę, do naszego mózgu przenikają - jak promienie kosmiczne - WIADOMOŚCI! Mądre i głupie, straszne i wesołe, ważne i błahe, ciekawe i nudne, wiekopomne i na szybkie zapomnienie, zabójcze i życiodajne... Atakują nas zewsząd: z radia, z telewizji, z internetu, telefonicznie, z książek, z gazet, z ulotek; wlewają się potokami słów i obrazów. Wyłapywane przez ludzkie zmysły, budują świat spoza NAS...
Bez wiadomości żylibyśmy beztrosko i nieświadomie jak Robinson Kruzoe na bezludnej wyspie. Ale czy chcielibyśmy tego? Bez radia, telewizji, internetu, telefonu, książek, gazet, bez przyjaciół z plotkami choćby?
Jak wiesz, mój Aniele, mam okresy całkowitego wstrętu do wszelkich wieści, jak po wódczanym przepiciu. Wyłączam wtedy wszystkie źródła wiadomości dobrego i złego. Ale po niedługim czasie, przerażony ciszą Wszechświata, znowu otwieram krany z ciekawostkami, aby wśród jazgotu ze świata popijać czystą niewyborową, która rozkosznie mąci rozum.
Bo każdy z nas jest alkoholikiem uzależnionym od WIADOMOŚCI. Często nawet o tym nie wiedząc...
Ty, Aniele, jesteś w innej sytuacji, bo WIESZ WSZYSTKO - co przedtem, co teraz, co potem!
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
26 II 2012 - W miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz