111
MAZYK: O, dawno cię nie widziałem.
UFF: Chorowałem. A choroba wymaga samotności.
112
MAZYK: Ot, proza życia...
UFF: A poezja snów...
113
MAZYK: Apeluję ci do rozsądku!
UFF: Jak mi możesz apelować do rozsądku, kiedy ja go nie mam.
114
MAZYK: W życiu najważniejsze jest szczęście.
UFF: U mnie w tamtym miejscu nie ma za wielkiego tłoku.
115
MAZYK: Pójdziemy dzisiaj na pola za miasto?
UFF: Zobaczyć jak miasto się rozpycha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz