DZIEŃ 171 - 7 IX
Na działce, obok poletka pani Bernadetty, wśród drzew owocowych, stał duży kadłub jachtu, przykryty plandeką.
- To Arka Noego, pani Bernadetto? - zażartował Bajgór.
- Och, to żaglówka pana Bolesława. Zbudował ją jakieś dziesięć lat temu dla syna, w nadziei, że ten zabierze go w podróż po morzach i oceanach. Ale syn został złodziejem samochodów i siedzi w kozie. Pan Bolesław leży od roku w szpitalu, a ten statek sprzedał właścicielowi masarni. Niestety, nie można go stąd wyciągnąć i spuścić na wodę, bo trzeba byłoby wyciąć kilkadziesiąt drzew i zburzyć kilka ogrodzeń. A na to nie chcą się zgodzić władze ogródków działkowych... Taka to i Arka Noego, panie Bajgórze - powiedziała pani Bernadetta i zagrabiła kopczyk kreta.
DZIEŃ 172 - 8 IX
Bajdoła postawiła na stole duży bukiet ostatnich zielonych liści, aby przygotować się do pożegnania lata.
Ale bukiet zasłaniał siedzącego Bajgóra i Bajdoła zmuszona była do postawienia liści na balkonie, gdzie zostały wywiane w świat przez porywisty przedjesienny wiatr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz