* * *
Był rok 2111!... Pamiętam, bo miałem przed oczami duży kalendarz z portretem Księżyca w pełni, który wisiał na drzwiach mojej łazienki...
A więc w roku 2111 świat będzie jeszcze istniał!
* * *
- Nie wiem która godzina!
Czas jest poza snem. Biegnie obok, pędząc przed sobą ludzi, a za sobą zostawiając płacz i zgrzytanie zębów, może trochę uśmiechniętych wspomnień dla urodzonych w czepku...
Tutaj, w zupełnym BEZCZASIE, w pofałdowanym zwierciadle rzeczywistości, można WSZYSTKO. Nawet za najcięższe grzechy nikt nie karze; można bezkarnie zdradzać, uprawiać zakazaną miłość, bić się na wszystkich podwórkach świata; można latać nad Ziemią, nurkować w Rowie Mariańskim, bawić się trzęsieniami ziemi. Można być nawet władcą wszechświata. Można też kochać wszystkich ludzi...
Dobranoc! Do zobaczenia!
K U R T Y N A
Lato 2011
Nie wiem czy Bezczas jest koncepcją mi bliską, ale na pewno interesującą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)