wtorek, 12 lipca 2011

TEATR SENNY (11)

   * * *
   Stałem nad rzeką, może nawet nie za szeroką i wiedziałem, że muszę dostać się na drugi brzeg. Dostrzegłem tam przewoźnika opartego o łódź; krzyczałem, machałem rękami - żadnej reakcji. Albo przewoźnik był leniwy, albo mnie nie widział, bo lekka mgiełka zamazywała widoczność.
   A ja, aby dalej żyć, musiałem dostać się na drugą stronę rzeki.
   - Przecież muszę żyć! - krzyczałem w stronę przewoźnika. - Muszę, muszę... - Dygotałem z zimna, wchodząc do wody. Coraz głębiej, głębiej, po pas, po szyję, brnąłem w stronę drugiego brzegu, w stronę przewoźnika.
   Zupełnie zapomniałem, że nie umiem pływać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz