wtorek, 19 lipca 2011

TEATR SENNY (24)

* * *
   A to najbardziej monotonny sen, jaki pamiętam...
   Płynąłem w stronę dalekiego migoczącego światła. Nie zbliżało się, mimo że mój statek pruł fale jak ścigacz torpedowy. I tak do przebudzenia. Koszmar!
    Do tej pory nurtuje mnie pytanie: czy to było światło latarni morskiej, czy ktoś biegał dookoła ogniska?
   - Ty naprawdę nie masz innych problemów? - zdziwił się mój przyjaciel, konstruktor dźwigów budowlanych, kiedy mu o tym opowiadziałem w barze "U Pawła"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz