DZIEŃ 224 - 30 X
Elektrownia wyłączyła światło i Bajdoła siedziała w fotelu nieswoja i samotna. Nigdy nie bała się ciemności, ale ta otchłań pustki i ciszy przeraziły ją, bo wyczuła, że jakaś straszna myśl przekrada się do jej głowy. Wstała i po omacku zaczęła szukać zapałek i świecy. Kiedy zapaliła ogień, ta myśl doszła:
W TEJ SEKUNDZIE UMARŁO NA ŚWIECIE KILKA TYCIĘCY LUDZI!
Płomyk zamigotał i Bajdoła błagała go, żeby nie zgasł. Ale przeciąg spowodował wchodzący Bajgór. Bajdoła rzuciła mu się na szyję i wyszeptała o swoim przerażeniu. A on powiedział cicho:
- W tej chwili poczęto tysiący ludzi.
I zgasił świeczkę, bo elektrownia włączyła prąd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz