piątek, 23 grudnia 2011

POWTÓRKA - "366 DNI BAJDOŁY I BAJGÓRA" (145)

DZIEŃ 240 - 15 XI
   Tego jeszcze nie było. Bajwoda przyniósł do baru "RAJ" malutkiego prosiaczka, którego dostał od szwagra i nie miał sumienia zostawić go samego w domu.
   Z początku barmanka Blanka chciała wyrzucić Bajwodę razem z kwiczącym zwierzakiem (i Bajgórem, który go bez przerwy głaskał), ale kiedy już wszyscy wypili po dwa drinki, zapałała taką miłością do świnki, że wykreśliła z zeszytu czterdzieści piw Bajwody i dostała ją na własność.
   - Będzie to jedyna świnia w moim barze, bo świnie do takiego porządnego miejsca nie chodzą - przekonywała Blanka właściciela "RAJU", pana Bolesława.
   Ale pan Bolesław nie rządził barem i prosiaczek został na zawsze.
   Od tego dnia nikt nie mówił - "idziemy do RAJU, tylko - "idziemy do PROSIACZKA"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz