DZIEŃ 238 - 13 XI
Los mu tego oszczędził, więc Bajgór zapragnął poznać, co to jest głód. Nie jadł przez cały dzień i kiedy przyszedł wieczorem do Bajdoły z zupełnie pustym żołądkiem, został okropnie zbesztany.
- Jak można żartować z takich rzeczy, idioto! Ludzie umierali i umierają z głodu. Masz, poczytaj - rzuciła mu jakąś książkę.
Zawstydzony Bajgór zjadł jajecznicę z pięciu jaj, a za karę musiał przeczytać o głodzie w średniowieczu.
DZIEŃ 239 - 14 XI
Bajdoła nie potrafiła żyć bez kawy. Rano zaparzała czarny jak smoła napój i z rozkoszą piła pierwszy łyk. Potem - dwa łyki i dolewała do filiżanki wodę, następne dwa łyki, znowu dolewała wodę... Wielka filiżanka zawsze była pełna, aż do momentu, kiedy kawa przybierała barwę herbaty. I wtedy Bajdoła ją wylewała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz