DZIEŃ 122 - 20 VII
Ku oburzeniu Bajdoły, Bajgór wyznał, że lubi kurz.
- Bo - zaczął - czas bezszelestnie, bez przerwy nakłada go warstwami: jak słoje w drzewach, jak skały w morzach, jak zmarszczki na twarzach. Kurz jest wszechobecny i niezniszczalny. Odkurzamy, czyli przesuwamy go z miejsca na miejsce, w imię ludzkiego porządku, ponieważ boimy się czasu. Zwierzęta nie odkurzają!... W imię porządku, pożytku, albo i z głupoty ludzie ścinają też drzewa, koszą trawę, wyrywają skały i wygładzają zmarszczki na twarzach. Bo wydaje im się, że w ten sposób panują nad czasem i światem.
I tego dnia Bajdoła nie sprzątała. Ale zaraz rano zapomniała o gadaninie Bajgóra i włączając odkurzacz, obudziła sąsiada z dołu, który miał kolosalnego kaca w środku straszliwego bałaganu po pijackiej imprezie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz