DZIEŃ 101 - 29 VI
- Powiem panu, panie Bajgórze - zwierzała się pani Bernadetta. - Bardzo chciałam mieć dzieci, ale nie mogłam. Może dlatego tak długo żyję? Natura dodała mi lata moich nienarodzonych...
Bajgór nie wiedział, co odpowiedzieć, więc nie powiedział nic.
Po południu zasiadł w ulubionym fotelu pani Bernadetty i pozwolił jej opowiadać o życiu aż do wieczora.
A Bajdoła była pewna, że siedzi w barze.
DZIEŃ 102 - 30 VI
- Dlaczego autorzy reklam traktują nas, jakbyśmy byli dziećmi - spytał Bajgór, widząc ogromną tablicę z głupawym wierszykiem zachwalającym proszek do prania WSCHODZĄCE SŁOŃCE.
- Bo namiętność posiadania wszystkiego na świecie mamy od dziecka - zauważyła Bajdoła, ale nie przyznała się, że właśnie dzisiaj kupiła proszek, skuszona reklamą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz