CYGANKA
Zamyślony dzik Absur spotkał młodą piękną Cygankę. Siedziała na skraju lasu i jadła jagody z dłoni.
- Piękny
dzień - powiedział do niej zaskoczony Absur, zamiast „dzień dobry”.
Cyganka
zaśmiała się białymi zębami
- Tam gdzie
jestem, zawsze jest piękny. Powróżyć, panie?...
- Nie. To
ja ci powróżę - odparł Absur. - Kiedyś wróżyłem ludziom w moim mieście.
Dziewczyna
znowu się roześmiała i wysunęła rękę fioletową od jagód.
- Wróż,
panie. Jeśli potrafisz…
- Nie wróżę
z ręki, ale z oczu…
Cyganka
spoważniała.
- Z oczu
nie pozwolę! Nie są do wróżenia. Mogą się obrazić i nie zobaczę już prawdy…
Idź, panie, swoją drogą. Widzę, że czeka cię jeszcze daleka droga…
Wstała.
- Chyba nie
znajdziesz tego, czego szukasz. Ale próbuj. I uważaj na swoje oczy. Często
przemywaj je zdziwieniem - powiedziała i zniknęła w lesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz