Michale!
Przypomniałem sobie, że kiedyś lubiłeś namiętnie podróżować i czyhały na Ciebie liczne niebezpieczeństwa. Musiałem podwajać swoją czujność. Na szczęście dla mnie ten okres Twojej ciekawości minął i prawie w ogóle nie chce Ci się ruszać dalej niż na kilometr. Wolisz podróże wewnętrzne...
Tak! Wystarczy, że zamkniesz oczy i już jesteś w miejscach, w których byłeś kiedyś, a nawet w miejscach Ci nieznanych, gdzie nigdy byś nie dotarł...
Powiem Ci, że miałem kiedyś człowieka, którego domem była droga! Twierdził, że CZŁOWIEK NIE JEST DRZEWEM I NIE MUSI ZAPUSZCZAĆ KORZENI!... Boże Święty, co ja miałem z nim za życie! Przenosił się z miasta do miasta, z wioski do wioski, z lasu do lasu, z jednej drogi na drugą. Uchroniłem go od połowy groźnych przygód, na więcej nie miałem siły... Aż go wreszcie aresztowali za włóczęgostwo - kiedyś za takie coś karali - i umarł w więzieniu mając zaledwie trzydzieści lat.
No, Ty dzisiaj wybierasz się tylko do parku. Dyskretnie pooglądamy sobie całujące się młode pary. O!
Twój Anioł Stróż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz