niedziela, 29 stycznia 2012

NAZYWANIE - DIALOGI NIETEATRALNE (XII)

XII

(Michał patrzy podejrzliwie na Wrońskiego, Edward czyta gazetę...)

MICHAŁ: Szefie, co cię tak rozpiera, że tak powiem obrazowo?
WROŃSKI: Dzisiaj czuję całą swoją pełnią, że życie jest wspaniałym wynalazkiem!
EDWARD: Tak jak Księżyc?
WROŃSKI: Co mówiłeś, Edziu?
EDWARD: Nic, nic. Pomyślałem, że pewnie tak samo czuje Księżyc w pełni.
MICHAŁ: Ty lepiej czytaj swoją gazetkę i się nie wtrącaj do poważnych rozmów. Znalazł się poeta.
WROŃSKI: Dobrze powiedział! Czuję się szczęśliwy, jak Księżyc w pełni.
MICHAŁ: Podejrzewam, że nasz kochany Księżyc nie ma pojęcia, że życie jest wspaniałe.
EDWARD: Skąd wiesz?
MICHAŁ: Edziu!... Żeby czuć, że życie jest wspaniałe - tak jak czuje nasz szef - trzeba o tym wiedzieć. Wroński dzisiaj wie, a Księżyc NIE!
EDWARD: A skąd wiesz, że Księżyc nie wie?
MICHAŁ: Edwardzie, nie bądź idiotą, bardzo cię proszę.
EDWARD: Dobrze, dobrze, gadajcie sobie sami!
MICHAŁ: Więc kontynuując, dlaczego akurat dzisiaj czujesz swoją pełnią, że życie jest wspaniałym wynalazkiem?
WROŃSKI: Nie mam zielonego pojęcia, mój Michale... Może dlatego, że mam WAS?
MICHAŁ: Żartujesz...
EDWARD: O, słuchajcie!... W dwutysięcznym dwunastym roku wody Pacyfiku tak się podniosą, że zaleją szereg wysp.
MICHAŁ: Zaludnionych?
EDWARD: Nie piszą.
WROŃSKI: Na pewno bezludnych. Dzisiaj mam ochotę, żeby były bezludne. Trzeba chronić życie!... Edziu, weź długopis i dopisz tam: zaleją szereg bezludnych wysp.
EDWARD: Mogę napisać na marginesie? Bo mi się nie zmieści...
WROŃSKI: Możesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz