30
ZIEMSKI JAN:
I co? Podoba wam
się mieszkanie po remoncie?
ANIOŁ:
Nieziemsko czysto.
DIABEŁ:
Aż strach chodzić.
I pusto jakoś. Przepraszam bardzo, ale wolałem tamto.
ZIEMSKI JAN:
Będziemy musieli
się przyzwyczaić.
DIABEŁ:
Lustra mi starego
brakuje.
ZIEMSKI JAN:
Potłukli, cholery.
ANIOŁ:
I nie ma mojego
ulubionego fotela.
ZIEMSKI JAN:
Kazałem wyrzucić.
Chcę moje życie zacząć od nowa.
ANIOŁ:
Od zera?
ZIEMSKI JAN:
Od zera!
ANIOŁ:
Och, gdyby to było
możliwe. Musiałbyś urodzić się jeszcze raz.
DIABEŁ:
Zapomnieć siebie na
amen.
ZIEMSKI JAN:
No, dobrze. Zostanę
ten sam w nowym domu.
(dzwonek, wchodzi
JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski… O,
jak tu ładnie, tak błękitnie. Przyszłem na parapetówkę. Nie z gołą ręka, he,
he.
DIABEŁ:
Potem skoczę, bo na
pewno zabraknie.
ANIOŁ:
Boże, znowu to
samo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz