29
ZIEMSKI JAN:
Muszę was zmartwić.
ANIOŁ:
Co znowu?!
ZIEMSKI JAN:
Czeka nas gruntowny
remont mieszkania.
DIABEŁ:
Ojej! Więc bałagan
totalny?
ZIEMSKI JAN:
Malowanie, gładź,
nowe okna i drzwi, kafelkowanie w łazience i nowa kuchnia. Dostałem
niespodziewaną premię i muszę to wykorzystać.
ANIOŁ:
To ci się chwali,
Janie. Bardzo.
ZIEMSKI JAN:
Niestety przenosimy
się na dwa tygodnie do mojego brata.
DIABEŁ:
Do Marcina?!
ZIEMSKI JAN:
Nie mam innego.
DIABEŁ:
Ale on nie pije,
nie pali i nawet nie wolno u niego kląć.
ANIOŁ:
I bardzo dobrze. Ja
się szalenie cieszę. Wzmocnisz więzi rodzinne, ostatnio zaniedbane.
DIABEŁ:
Co to będzie za
życie? Ja biorę wolne.
ZIEMSKI JAN:
Tylko dwa tygodnie.
Wytrzymamy.
DIABEŁ: Takie dwa tygodnie, to jak cała wieczność.
ZIEMSKI JAN:
Nie ma co
dyskutować. Pakujemy najważniejsze rzeczy i dzwonię po taksówkę.
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
słyszałem, że pan remontujesz mieszkanie. Mam propozycję. Możesz pan się
przenieść na moją działkę. Jest tam ocieplana, wolna altana, z kominkiem nawet.
Dasz pan na kilka flaszek i ona będzie pana na ten totalny czas. Odwiedzę was,
jak co…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz