Jestem
wolnym, niezależnym, szczęśliwym oknem.
W tym
budynku istnieje kilka, może nawet kilkanaście okien zniewolonych i
nieszczęśliwych – zakratowanych albo zakrytych gęstą siatką. Te pierwsze w
obawie przed złodziejami, drugie – aby przypadkiem do mieszkania nie wleciały
owady i ptaki. Jest też jedno okno zamurowane; nie wiem z jakiego powodu. Może,
żeby zwiększyć powierzchnię ścian? Koszmar!
Tylko raz
byłem – w swoich wcieleniach – zakratowanym oknem: w ciężkim więzieniu na
jakiejś wyspie. Niekiedy z daleka słyszę jęki nieszczęśników; są w mojej
pamięci, nie do zapomnienia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz