Mój Drogi Aniele!
Nagle pomyślałem, że przecież z naszego życia zniknęły TELEGRAMY! Zupełnie po cichu, stopniowo i w mękach niepotrzebności (nie wiem, czy istnieje taki wyraz, ale mi pasował)...
A przecież telegramy towarzyszyły nam od zawsze i przynosiły tylko ważne - miłe, a czasem smutne - wiadomości: TĘSKNIĘ BARDZO... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN (IMIENIN, ŚLUBU, NARODZIN DZIECKA, ZDANIA MATURY)... PRZYJEŻDŻAM JUTRO... BYŁEM, JESTEM, BĘDĘ ZAWSZE... PROSZĘ ZGŁOSIĆ SIĘ PO ODBIÓR NAGRODY... Albo niestety: POGRZEB 17 LIPCA O GODZ. 12 STOP PROSZĘ PRZYJECHAĆ...
Wiadomości zawsze zmuszające do szybszego bicia serca!
Pamiętasz, mój Aniele, kiedy dostałem ostatni raz telegram? Możesz nie pamiętać. Ja pamiętam. Mam go w wielkiej szufladzie mojego biurka o lwich łapach - Siedzibie Przeszłości. Zaglądnąłem tam wczoraj. Też zaglądnij i przeczytaj. Tylko dwa słowa.
Tak. Gdybyś nie był Aniołem, na pewno byś odmłodniał!
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
22 VI 2012 - W miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz