DZIEŃ 126 - 24 VII
Po jakimś bezsensownym, ale burzliwym sporze z Bajgórem, Bajdoła wsiadła z wściekłością do najbliższego pociągu jadącego w kierunku morza i w zatłoczonym korytarzu wyliczyła sto kilkanaście powodów, dla których nie powinna być z Bajgórem.
Podczas postoju na jakiejś stacji spojrzała na okno pociągu stojącego obok i osłupiała, dostrzegając głowę Bajgóra. Zanim zdążyła pomyśleć, jakim cudem Bajgór jedzie znad morza, skoro jeszcze rano był w domu, obydwa pociągi ruszyły w przeciwne strony. Z ulgą wysiadła na następnym przystanku i wróciła do rzeczywistości. Bajgór wrócił wcześniej.
DZIEŃ 127 - 25 VII
Przez cały dzień byli tak mili dla siebie, że zrobiło się nudno. Więc Bajgór powiedział:
- Wiesz, jednak zapisałem się do PARTII NAPRZÓD, nie chcę stać z boku...
Wybuchła dzika awantura. Ale króciutka, bo Bajdoła wiedziała, że Bajgór buja. Nigdy nigdzie nie należał. Nawet do niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz