SZAŁAS
Do głowy dzika Absura przyszedł rozkaz, nie wiadomo skąd:
- Idź
prosto sto kroków…
Zrobił sto
kroków.
- Teraz
skręć w prawo, idź trzydzieści pięć kroków…
Zrobił
trzydzieści pięć kroków.
- Teraz
skręć w lewo, idź dwadzieścia kroków…
Zrobił
dwadzieścia kroków.
- A teraz
usiądź i czekaj! - rozkazał głos.
Dzik Absur
usiadł tam, gdzie stanął. Na gołej ziemi.
Czekał.
Kwadrans, godzinę, trzy godziny… Przyszła noc z Księżycem.
- Nigdy nie
słuchaj rozkazów ani wiadomości, jeśli nie wiesz skąd pochodzą - zdawał się
mówić Księżyc.
Absur
machnął ręką i wrócił do swojego szałasu, który wczoraj zbudował na skraju
lasu. Miał problemy z trafieniem po ciemku…
- Jak to
było? Dwadzieścia kroków w lewo, czyli teraz w prawo… Trzydzieści kroków w
prawo, czyli teraz w lewo… I prosto sto kroków… Uff! Jest…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz