POCZĄTEK
Będziecie się dziwić: słoń Jakdłoń był maleńki, wielkości – powiedzmy – świnki morskiej czy wiewiórki i bardzo nad tym ubolewał.
- A mówiłam ci, żebyś więcej jadł -
strofowała go, co jakiś czas, zmartwiona jego mama, słonica Przygodzica. Ale
bardzo Jakdłonia kochała, najbardziej ze wszystkich swoich dzieci i zawsze
nosiła go przy sobie, w lewym uchu…
Przez co słyszała tylko jedną stronę świata,
ale wcale jej to nie przeszkadzało żyć po słoniowemu, bezpiecznie, szczęśliwie
i mądrze…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz