AKWAK
Nie był podobny ani do kaczki, ani do ryby. Rzadko pokazywał się Niebywałym. Obraził się trochę na nich, bo wydawało mu się, że go traktują jak dziwoląga.
Nigdy nie wychodził z wody. Nie mógł
zrozumieć, jak można żyć bez niej, na suchym – jak mówił – powietrzu.
Wszystkich chciał nauczyć pływania, ale nie znalazł chętnych, nawet Mrozka,
który lubił się chłodzić.
- Ja tego nie rozumiem - mruczał pod wodą do
delfinów, które tylko czekały na zabawę. - Jak można być takim suchym? Przecież
to niezdrowo… Woda jest płynem życia!
Nikt z Niebywałych go nie słyszał, każdy z
nich żył swoim powietrznym życiem.
- Nie, to nie… - Akwak machał niebieską
płetwą i znikał w głębinie, gdzie było dla niego najprzyjemniej.
A za nim płynęły delfiny, wieloryby i
tysiące ryb, które go rozumiały…
Może nawet był ich królem - takim niebywałym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz