WYBORY
Nagle mój Cień wyrwał mnie z zadumy nad światem.
- Dlaczego nie możemy wybierać samych siebie - spytał na ulicy w biały dzień.
- Słucham?...
- Zastanawiam się. Czy ty wybrałeś siebie?...
- Oczywiście, że nie. Co za idiotyczne pytanie. Wszyscy są rzucani w świat bez ich wiedzy, gdzie popadnie. Nie wiedziałeś?
- Wiedziałem…
Cień cicho westchnął.
- Przykro mi. Zapewne żałujesz, że jesteś moim cieniem, już mi nieraz dawałeś do zrozumienia - powiedziałem, wymijając słup ogłoszeniowy, który postawiono bez sensu na środku chodnika. Cień został na nim; udał, że czyta afisze imprez miejskich, aby nie odpowiedzieć, czy żałuje nierozerwalnego związku ze mną. Dogonił mnie dopiero przy księgarni, bo bardzo lubił oglądać książki o miłości.
Ale już nie podjęliśmy tematu wyborów…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz