Mój Drogi Aniele!
Mówiliśmy już kilkakrotnie, że Anioły wszystko mogą - nawet przemieszczać się w ciągu sekundy z jednego końca świata na drugi. Wydaje mi się, że ludzie usiłują iść tym anielskim śladem, albo - inaczej mówiąc - tak zorganizować świat, aby stał się globalną wioską.
Ja - na przykład - przed chwilą posłałem za pomocą komputera wiadomość w stronę Malezji, gdzie przebywają moi przyjaciele Renata i Grzegorz podróżujący sobie po kuli ziemskiej (jakby to było województwo zachodniopomorskie). I po minucie otrzymałem odpowiedź na piśmie, nawet ze wspaniałymi zdjęciami z rafy koralowej.
Jest nas już 7 miliardów, niebawem będzie 8 miliardów dusz, a świat staje się jakby coraz mniejszy. Kiedyś ludziska miesiącami podróżowali z wioski do wioski; dzisiaj jesteśmy w Kłobucku, jutro w Nowym Jorku.
Teraz nawet wystarczy nacisnąć guzik, aby znaleźć się w kosmosie. No, na razie jeszcze w wirtualnym. Ale kto wie, co będzie jutro?
Dobrze, dobrze, pamiętam, mój Aniele - jutro mam zapłacić za prąd (elektryczny), bo mi odetną dostęp do całego świata i będę musiał żyć przy lampie naftowej jak mój pradziadek... Chyba usłyszałem Twoje: ALE BYŁOBY FAJNIE! Ale może się przesłyszałem.
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
27 VI 2012 - W miejscu