DZIEŃ 2 - 22 III
Zanim Bajgór poznał Bajdołę, lubił wiosłować po jeziorze w swoim rodzinnym miasteczku. Któregoś lipca, płynąc łodzią, myślał o swoim życiu i o tym, że powinien ożenić się z Barbarą, córką inżyniera budownictwa lądowego, którą - wydawało mu się - kochał do szaleństwa. Na małej wyspie dojrzał opalajacego się nagiego faceta; miał nawet tam popłynąć i poprosić o ogień, ale pomyślał, że golas weźmie go za geja i zrezygnował.
Bajgór nie mógł wtedy wiedzieć, że dakładnie za rok jego Barbara pozna tego człowieka, zakocha się bez pamięci i wyjdzie za niego za mąż. Będą mieli czworo dzieci, a po rozwodzie - brzydka i gruba Barbara zapragnie wrócić do Bajgóra. Ale Bajgór będzie już daleko.
DZIEŃ 3 - 23 III
- Gdyby nie było ciemności - zaczął Bajgór - nie kochałabyś tak bardzo jasności i wschodów Słońca.
- Och, a jak ci się wydaje? Jesteś dla mnie ciemnością, czy jasnością?
- Mogę być jasnością w ciemności.
Bajdoła zaśmiała się i zgasiła światło.
DZIEŃ 4 - 24 III
Na wiosnę, kiedy wszystko zaczynało kwitnąć, przychodziły do Bajdoły takie dni, że cieszyła się każdym głupstwem; złą wiadomość zamieniała w dobrą, deszcz stawał się wspaniałą kąpielą, a przykrość dowcipem. Uśmiechała się wtedy do wszystkich ludzi i zarażała wokoło optymizmem i bogowie zła nic na to nie mogli poradzić. W takie dni była po prostu nieprawdopodobnie szczęśliwa i wstając rano, czuła jak przez jej ciało rozkosznie przepływa życie.
Nic więcej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz