MARZENIA
Po kilku latach słoń Jakdłoń trochę podrósł. No, nie na tyle, żeby dorównywać swoim rówieśnikom, ale był już większy od wiewiórek, świnek morskich i gołębi. Nie mieścił się już w uchu swojej mamy, więc pozwolono mu już chodzić w środku stada, skąd jednak nie było widać świata, ponieważ zasłaniały go słoniowe cielska.
A słoń Jakdłoń marzył o dalekich podróżach,
nawet takich dookoła świata, albo nawet i większych.
Ale nikt by mu na to nie pozwolił…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz