wtorek, 1 czerwca 2021

MY - 74 (z książki - 2015 r.)

WŚCIBSKA SĄSIADKA

   Mieliśmy po dziurki w nosie naszej wścibskiej sąsiadki, która podsłuchiwała nas namiętnie i plotkowała na mój temat, gdzie tylko mogła. Często otwierałem znienacka drzwi – prawie zawsze stała pod nimi, udając, że sprząta korytarz.

   Wreszcie mój Cień wymyślił na nią lekarstwo.

   - Rozmawiajmy tak, aby myślała, że jesteśmy gangsterami z mafii…

   Zgodziłem się, rozbawiony.

   Siedliśmy wygodnie w przedpokoju i zaczęliśmy:

CIEŃ: Ale kwiczał, kiedy strzeliłem mu w kolano!

JA: Mówiłem, do cholery, że masz mu tylko postrzelić łapę!

CIEŃ: W kolano bardziej boli!

JA: No, tak, może masz rację!

CIEŃ: Ciekawe, czy odda nam te milion dolców!

JA: Niech tylko spróbuje nie oddać!

CIEŃ: Przestrzelę mu drugie kolano!

JA: Trzeciego nie ma!

CIEŃ: To mu naruszę łapę, potem drugą. A jak nie odda, to wiadomo!

JA: Zgadzam się. Ale musimy uważać na szpicli!

CIEŃ: Musimy!

JA: Niech wiedzą, co z nimi zrobimy!

CIEŃ: Najpierw kolanka, potem łapki, he, he…

   I tak gadaliśmy z godzinę.

   Po dwóch godzinach przyjechała policja w kamizelkach kuloodpornych, wywaliła drzwi i wrzuciła do mieszkania granat hukowy…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz