OCEAN
Pewnego popołudnia dzik Absur doszedł nad brzeg oceanu. Przeczuwał, że prędzej czy później natrafi na taką przeszkodę.
- I co teraz? - westchnął.
W małym porcie pytał, kto mógłby go przetransportować na drugi brzeg, ale śmiano się.
- Chłopie, to nie rzeka. My tak daleko nie pływamy. Wystarczą nam nasze brzegi…
Wreszcie podszedł do niego jakiś elegancko ubrany człowiek w białej czapce i powiedział:
- Słyszałem, że chcesz przepłynąć przez ocean?
- Sam nie wiem, czy chcę. Myślę, że powinienem - odpadł Absur.
- O key, potrzebuję kucharza na mój jacht. Umiesz gotować?...
- No, umiem - odpowiedział niepewnie.
- To zbieraj się. Zaraz odpływamy - rozkazał właściciel jachtu.
Wypłynęli.
Po kwadransie dzik Absur i jego kot Mijuś zostali wyrzuceni za burtę, bo niestety Absur był najgorszym kucharzem na świecie.
Ale i tak mieli szczęście. Uczepili się jakiejś belki i dopłynęli do brzegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz