- Cisza ma tu być! - Dziadek uderzył pięścią w klawisze pianina. - Pawełku, dalsze wiadomości. Słucham...
Pawełek przekartkował gruby notes.
- Na skwerku Zgody było dzisiaj trzydzieści pięć papierków i jedna pusta butelka - powiedział lekko znudzonym tonem.
- O! - ucieszył się Dziadek. - Pięć papierków mniej niż wczoraj. A z butelkami chyba rekord. Ile było wczoraj? Bo nie pamiętam.
Pawełek udał, że zagląda do notesu.
- Osiemnaście...
- Bo to wstyd nieziemski. Turyści przyjeżdżają i patrzą. A potem opisują. A co jest napisane, staje się dowodem! - Dziadek podniósł wysoko palec wskazujący.
- Na skwerku Zgody był też parasol - dodał Pawełek, patrząc na dziadkowy palec.
- Czyj parasol? - spytał Dziadek.
- Nie wiem. Niczyj - powiedział Pawełek.
- Cały? - zaciekawił się Dziadek.
- Nie sprawdzałem, śpieszyłem się tutaj...
Duduś zaklaskał.
- Brawo! To on nie mógł przynieść przy okazji? Ręka by mu uschła?...
- To do mnie nie należy - powiedział dumnie Pawełek.
- Duduś! Jutro, jak będzie tam leżał, przyniesiesz - rozkazał Dziadek.
- Jak będzie leżał, ha - mruknął Duduś.
- Pawełku, dalej... - niecierpliwił się Dziadek.
- Padał deszcz - przeczytał Pawełek.
Duduś zaśmiał się hałaśliwie.
- Ciekawe, nie widziałem żadnego deszczu!
- Psiakrew! Duduś, usiądź pod nowym zegarem i nie przeszkadzaj! - powiedział zły Dziedek.
Terenia wystawiła głowę z kuchni.
- Nie wie ktoś, gdzie jest hinduska miseczka do ucierania majeranku? - spytała. - W tym domu nic nie można znaleźć.
- Duduś! Przynieś jutro dużo miseczek, żeby Terenia była zadowolona - powiedział Dziadek.
- To nie będzie dzisiaj majeranku! - Terenia zniknęła w kuchni.
- Trudno - westchnął Dziadek. - Niech będą tylko te rodzynki...
c.d.n.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz