ŁYŻKI
- Patrz, jakie ładne. Kupiłem na targu - powiedział Absur i pokazał mi dwie drewniane łyżki.
- No,
ładne. Zamierzasz nimi jeść? - spytałem.
- Po to
kupiłem. Taką jadłem w moim domu, w zamierzchłych czasach. Żona Absurdzica i
syn Absorudzik też takimi jedli, o ile pamiętam. Są zdrowsze od metalowych...
Kupiłem dwie, jedną mogę ci ofiarować. Niedługo obiad.
- Dziękuję.
Mogę spróbować…
- Spróbuj…
- Jaka
dzisiaj zupa?...
-
Zalewajka!...
- Znowu?...
-
Najzdrowsza…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz