CZAS I WIATR
W jednaj z jaskiń w Cienistych Górach Wiatr Bezbarwniak spotkał Przezroczysty Czas, który odpoczywał od przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
- Witam,
witam. Dawno cię nie widziałem - zaszumiał uprzejmie Wiatr.
- Och,
spałem tu sobie. Zmęczyłem się. Stary już jestem - odparł Czas, dyskretnie
ziewając.
Tak sobie
gadali przez jakąś chwilę, o wszystkim i o niczym. Potem trochę pomilczeli.
- Nudzę się
niemiłosiernie - jęknął Wiatr Bezbarwniak. - Nic już sam nie mogę wymyślić. Mam
dosyć tych huraganów, trąb powietrznych, orkanów, tajfunów, burz i delikatnych
powiewów.
- Takie
mamy życie. Nic nie poradzimy. Ja też tylko do przodu i do przodu. Tik, tak.
Bez sensu - westchnął Przezroczysty Czas.
Znowu nic
nie mówili kilka chwil, a może kilkadziesiąt.
- Mam
pomysł - przerwał milczenie Wiatr. - Wsiądź na mnie i poszalejemy razem na tej
kolorowej kuli. Jest tu trochę ciekawych miejsc. Można się nieźle zabawić.
- No,
dobrze - zgodził się Czas. - Nie mam w
tej jaskini nic do roboty. Wyspałem się…
Rozsiadł
się wygodnie na rozpostartym Wietrze i polecieli.
Co robili i
gdzie byli – nie wiadomo. Nikt ich nie widział, jeden był bezbarwny, a drugi
przezroczysty…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz