KWADRATOWA
- Miałem dziwny sen - powiedział Bajgór na dzień dobry. - Śniła mi się kwadratowa chmura.
- Jak to kwadratowa? - zdziwiła się Bajdoła.
- O idealnie równych bokach. Siadłem na jej brzegu wygodnie i dyndałem nogami, patrząc na zbiegowisko ludzi, którzy gapili się na dziwną chmurę - opowiadał Bajgór.
- Mnie tam na pewno nie było - zapewniła Bajdoła.
- Byłaś, ale w tłumie cię nie dostrzegałem…
- I co dalej?...
- Trwało to jakiś czas, zachwycano się niecodziennym zjawiskiem, aż jakiś ważny człowiek powiedział w telewizji, że to znak nadchodzącego nieszczęścia. Ludzie pochowali się w domach, rozdzwoniły się dzwony, zawyły syreny. Wojsko szykowało armaty przeciwlotnicze. „O, nie, powiedziała do mnie chmura. Spadaj, bo ja spadam”… Zrobiła się okrągła, jak wszystkie normalne chmury, a ja spadłem w twoje silne ramiona, zanim zaczęto strzelać…
Bajdoła zaśmiała się.
- I obudziłeś się na naszym tapczanie…
- Tak. Obudziłem się i trzymałem cię w objęciach - zakończył Bajgór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz