TRĄBA POWIETRZNA
Przyleciała wirująca z północy, z hukiem, z gwizdem i wessała mnie do środka razem z całą moją przeszłością. Zawirowały wspomnienia, moi przyjaciele, wrogowie, burzliwe i tkliwe miłości, szczęśliwe i nieszczęśliwe momenty, dobre i złe uczynki, podróże i błogie lenistwa, zwycięstwa i porażki.
Ten gigantyczny wir zabrał mnie w szaleńczą
podróż dookoła świata, gubiąc – co jakiś czas – owe cząstki przeszłości. Gdy
już zostałem ogołocony z tamtych dni, wyrzucił mnie z siebie, jak nowo
narodzonego i poleciał hucząc na południe.
Rozglądnąłem się po moim domu, odetchnąłem.
Mogłem zacząć wszystko od początku…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz