TO I OWO
To i Owo zatrzymało się przed długim błękitnym mostem. Drugi brzeg ledwie było widać.
- Co nas tam czeka?…
Na dalekim
brzegu błyskały kolorowe światła.
- Widzisz?
- spytało Owo.
- No, widzę
- odparło To. - Podobno rozdają tam czekoladowe cukierki.
- Albo
szturchańce - skrzywiło się Owo. - Nie idziemy!
-
Idziemy!...
Ponieważ To
i Owo było w jednym ciele i w jednym duchu, nie mogło iść osobno.
-
Losujmy!...
-
Losujmy!...
Zanim
wymyślili sposób losowania, a trwało to bardzo długo, błękitny most zniknął
nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- Jejku -
wykrzyknęło To. - Nigdy nie dowiemy się, co rozdają na drugim brzegu.
- Spróbujmy
obejść rzekę - powiedziało Owo.
Poszli w
kierunku płynącej wody…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz